Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 31 stycznia 2025 04:22
Reklama

Wyjątkowy pojazd pojawił się we Włocławku. "Mercer" to jedyny egzemplarz na świecie

Podziel się
Oceń

Wyjątkowy pojazd pojawił się we Włocławku. "Mercer" to jedyny egzemplarz na świecie

Autor: Fot.nadesłane

W minioną niedzielę w centrum Włocławka zaparkował wyjątkowy pojazd. "Mercer" - bo tak nazywa się pojazd, to jedyny taki egzemplarz na świecie. Zbudował go własnoręcznie Polak, łodzianin. Konstruktor, pan Jerzy Krynicki podczas 11 lat budowania pojazdu inspirował się autami z lat dwudziestych. 

"Budowa pojazdu trwała 11 lat, ostatni rok to było już dopieszczanie, bo wiadomo, że kiedy już samochód wyjechał na drogi, to pewne rzeczy należało jeszcze poprawić. (...) Pomysł na budowę tego pojazdu to jest spełnienie marzeń mojego męża. Kocha lata dwudzieste, więc wzorował się na tych stylach i samochodach. Jako dziecko chodził do modelarni, sklejał samochody, uczył się cierpliwości i precyzji w wykonaniu. Mąż skończył szkołę samochodową w Łodzi, a później losy tak pokierowały, że skończył stolarstwo, jest mistrzem stolarskim. Natomiast zawsze robił to co niestandardowe. Meble bardziej artystyczne, jednosztukowe. Później, już w dorosłym życiu okazało się, że pradziadek męża ze strony mamy był w Eisenach w Niemczech i na zamku Wartburg robił powozy, a później przenieśli się do Łodzi." - powiedziała Dorota Just-Krynicka

Jak już wspominaliśmy, "Mercer" w niedzielę przyjechał do Włocławka. Powody wizyty były dwa.

"Ze strony ojca mąż jest związany z Włocławkiem. Członkiem rodziny był biskup włocławski Władysław Krynicki. W niedzielę byliśmy w Katedrze. (...) A teraz z racji tego, że jesteśmy w Ruchu Dobrobytu i Pokoju, pana Maćka słuchamy od 2017 roku, więc postanowiliśmy pokazać mu nasz samochód, kiedy jest już w pełni na chodzie." - powiedziała Dorota Just-Krynicka

Pojazd powstał na podwoziu Mercedesa 207d. Co powstało powyżej, to wynik pomysłowości Jerzego Krynickiego. W kabinie znajdują się kominek.

"To jest silnik 2,5 diesel. Samochód ma dodatkowy agregat kW na benzynę. Na postoju możemy się ogrzać kominkiem elektrycznym, zrobić sobie kawę, naładować laptopy czy cokolwiek innego. Mamy stacjonarną klimatyzację, bo nie dało się jej wpiąć w całość. Jest też lodówka i niewielki zlew." - dodaje Dorota Just-Krynicka

Jak często "Mercer" rusza w trasę?

"Bak mieści ponad 60 litrów, a spalenie to w około 11, nie jest to więc jakaś dramatyczna sytuacja. Można go oczywiście po drodze tankować. Wyjeżdżamy, gdy mamy jakieś imprezy. Jesteśmy zapraszani jako atrakcja, więc staramy się też odpowiednio ubrać, mąż w cylindrze, ja w kapeluszu. (...) Po drodze spotykamy się z ciepłym przyjęciem, ludzie machają unoszą kciuki w górę." - powiedziała Dorota Just-Krynicka

Pojazd wzbudza duże zainteresowanie. Wkład w jego budowę był znaczny. Poza kosztami, należy także dodać czas oraz inwencję. Czy padały propozycję odkupienia "Mercera"?

"Były takie propozycje, ale na razie sami chcemy się nim pocieszyć, jednak nie mówimy nie. Planowaliśmy trochę nim pojeździć po Europie, ale czasu nie są już bezpieczne. Oboje jesteśmy na emeryturach, więc finanse są ograniczone. Pokazujemy się, rozdajemy kontakt. Dzisiaj mieliśmy propozycję zawiezienia na ślub." - dodaje Dorota Just-Krynicka

Obecnie trwa poszukiwanie garażu dla pojazdu na terenie Łodzi. Pan Jerzy zbudował pojazd o nie lada rozmiarach ( 2,5m szer., 2,5m wys. 6m głębokość) powoduje, że typowe garaże są za małe.

 



Napisz komentarz

Komentarze

Rodzina RDiP 03.10.2023 01:26
Dip w środku! Aż ciepło na sercu

Reklama
Reklama
Reklama