Kampania wyborcza oraz wybory parlamentarne za nami. Wiemy kto zasiądzie w ławach poselskich, kto będzie senatorem. Z naszego miasta powoli znikają plakaty wyborcze reklamujące poszczególnych kandydatów, których natłok wizerunków mogliśmy obserwować w ciągu ostatnich tygodni.
W trakcie kampanii wyborczej doszło do kilku "incydentów" związanych z banerami wyborczymi. Chodziło o nielegalne umieszczanie plakatów. O jednej z takich sytuacji pisaliśmy TUTAJ. Kolejnym przykładem były materiały wyborcze Krzysztofa Szczuckiego kandydata PiS. Jego plakaty zostały powieszone na miejskich latarniach bezprawnie, a MZIDiT zgłosił sprawę policji.
Kilka dni temu z naszą redakcją skontaktował się mężczyzna, który zauważył plakaty wyborcze na murze przy ulicy Ptasiej. Mur należy do Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego.
"W piątek [13 października] pojechałem na Ptasią żeby zapłacić za brak biletu parkingowego. Na murze MOW były przyklejone plakaty wyborcze Konfederacji. Interesuje mnie czy dyrektor wyraził na to zgodę, a jeśli nie czy wyciągnąl konsekwencje?"
Włocławianin zrobił zdjęcie wiszących plakatów i przesłał je wraz z powyższą wiadomością. Skontaktowaliśmy się z Piotrem Kucharskim, dyrektorem Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego we Włocławku pytając czy placówka wyraziła zgodę na powieszenie materiałów wyborczych?
"Na pewno nie. Nikt się do nas nie zwracał, nikt nie pytał. Powiem, że nawet nie widziałem tych plakatów, bo wjeżdżam samochodem od innej strony. Ale na pewno nie było zgody z naszej strony. 100% samowoli." - powiedział dyrektor Piotr Kucharski
Po rozmowie z nami dyrektor MOW poszedł zobaczyć wiszące na placówce plakaty. Okazało się, że w międzyczasie ktoś je zerwał.
Napisz komentarz
Komentarze