Antek to 10-letni chłopiec z Lubienia Kujawskiego. Ma troje starszego rodzeństwa. W święta Bożego Narodzenia chłopcu dokuczał silny ból brzucha, a następnie kręgosłupa. W styczniu 10-latek się przewrócił, ponieważ nogi odmówiły mu posłuszeństwa. Rodzice chłopca wezwali pogotowie.
Dziecku przepisano środki przeciwbólowe, jednak te nie pomagały. Konieczna była ponowna wizyta w szpitalu i przeprowadzenie szeregu badań. Po zapoznaniu się z nimi podjęto decyzję o natychmiastowym przetransportowaniu Antosia do szpitala onkologicznego w Bydgoszczy. Diagnoza brzmiała ostra białaczka limfoblastyczna.
"Obecnie dla Antka szarą codziennością jest widok lekarzy, a jego domem stała się sala szpitalna, z dala od rodziny. Ze względu na nacieki na kręgosłupie nie może chodzić. Całymi dniami leży w szpitalnym łóżku w specjalnej kamizelce. Antoś każdego dnia zadziwia nas swoją odwagą. Bardzo dzielnie zniósł pierwszą chemię. Jednak lada moment kolejna dawka i wiemy, że w końcu nastąpi załamanie… Już teraz synek bardzo spuchł od podawanych sterydów, lada moment straci swoje włoski. Wiemy, że będzie to dla niego prawdziwy cios. Jesteśmy w trakcie pierwszego etapu leczenia. Przed nami jeszcze długa i wyczerpująca droga. Lekarze przewidują, że leczenie będzie trwało minimum rok. Jako mama musiałam zrezygnować z pracy. Nie wyobrażam sobie nie być przy szpitalnym łóżku synka." - napisali na portalu siepomaga.pl rodzice chłopca
Koszty leczenia rosną, leki, środki higieniczne, opatrunki rehabilitacja, a także dojazdy do szpitala to ogromne koszty. Pomaga cała rodzina, lecz niestety jest to niewystarczające. Pomóc Antosiowi można klikając TUTAJ.
Napisz komentarz
Komentarze