Gracjan Bilarski ma 6 lat i pochodzi z pobliskiego Smólnika. Chłopiec ma ogromne problemy ze zdrowiem. Zdiagnozowano u niego nowotwór złośliwy wątroby i przewodów żółciowych wewnątrzwątrobowych.
Wszystko zaczęło się z dnia na dzień. Chłopcu powiększyła się jedna strona brzuszka. Rodzice udali się z synem do przychodni, gdzie otrzymali skierowanie do szpitala.
"Skierowano nas do Bydgoszczy i już następnego dnia byliśmy w przychodni. Wtedy usłyszeliśmy, że to może być złośliwy nowotwór. Musiałam być gotowa na wszystko, ale nigdy nie przestawałam być oparciem dla Gracjana. Biopsje, cykle chemii, spadki zdrowia, kolejne szpitale – to stawało się naszą codziennością. Pierwsze potwierdzenie diagnozy – mięsak zarodkowy. Synek przechodził przez to wszystko z niesamowitą siłą, a operacja 3 października była dla nas wszystkich trudnym doświadczeniem. W moje urodziny synek był operowany 8 godzin. Ale wiedzieliśmy, że to konieczne." - napisali na portalu siepomaga rodzice Gracjana
Gracjan powoli wraca do formy. Razem z częścią nowotworu lekarze musieli usunąć mu część wątroby, a chemia ma zwalczyć pozostałe komórki nowotworowe.
"W szpitalu są dni, gdy Gracjan czuje się bardzo źle. Chemia jest trudna dla niego, ale on walczy, a my stoimy przy nim, bo jesteśmy jego rodzicami, a rodzice nie opuszczają swojego syna. To nie jest łatwe, zwłaszcza że ja sama poważnie choruję, ale wierzymy, że wspólnie pokonamy te trudności."
Liczy się każda złotówka. Pomóc Gracjanowi można TUTAJ.
Napisz komentarz
Komentarze