Portal Kobiecy Futbol opublikował dwa artykuły, które stawiają poważne zarzuty trenerowi WAP Włocławek. W artykule przedstawiono szereg wypowiedzi anonimowych, byłych zawodniczek, które opisują swoje doświadczenia.
Według relacji jednej z zawodniczek trener miał ubliżać dziewczynom na treningach, karać za przegrany mecz morderczymi treningami, tak, że zawodniczki "mdlały albo wymiotowały". Jedna z dziewcząt relacjonuje, że zachowanie trenera doprowadziło ją do stanu w którym doszło do samookaleczania się i wizyt u psychologa. Są także inne poważne zarzuty. Zawodniczki relacjonują, że zachowanie trenera miało negatywny wpływ na ich pewność siebie i rozwój sportowy. Opisywano sytuacje, w której jedna z zawodniczek była zmuszana do trenowania z kontuzjami, miały także padać wulgarne komentarze.
Do tej pory WAP Włocławek nie wydał oficjalnego oświadczenia ani na swojej stronie internetowej, ani w mediach społecznościowych. Jednakże w komentarzach do artykułu oraz w udostępnieniach na platformach społecznościowych pojawiły się opinie osób niebędących anonimowymi.
Do materiału odniosła się także członkini Justyna Marciniak z Kujawsko-Pomorskiego Związku Piłki Nożnej która napisała:
"Jako członek (lub członkini, jak kto woli) Kujawsko-Pomorski Związek Piłki Nożnej, a przede wszystkim jako kobieta, czuję wstyd i zażenowanie, że tego typu zachowania ktoś uważa za normalne. Ktoś, kto otrzymał mandat zaufania w niemałym środowisku kujawsko-pomorskiej piłki nożnej. Panie Chwiałkowski, to nie średniowiecze. Nie pozwolę na to, by Twoje karygodne zachowanie przeszło bez echa."
"Kiedyś musiało to wyjść na światło dzienne."- napisała pani Oliwia
- "Karma wraca ! Ta drużyna była moją inicjatywą, moje zawodniczki później miały zakaz kontaktowania się ze mną po tak zwanym staniu się własnością klubu, który miał Nas wesprzeć wtedy jako piłkarki niezrzeszone, a osiągające sukcesy." - napisała Pani Ewa
- "Miałam okazje usłyszeć chociażby czekając na Was po meczach/po treningach. Nie daj Boże nie udało Wam się wygrać… “szafki w szatni latały”. Obserwując Was gdzieś w social mediach cieszę się że wyszłyście z tego klubu z klasą i osiągacie sukcesy"- napisała pod artykułem pani Karolina
"Wreszcie ktoś powiedział to głośno, brawo dziewczyny" - dodała Pani Aleksandra
Skontaktowaliśmy się z autorem artykułu panem Michałem Nadrowskim, który podkreślił, że posiada wszelką dokumentację oraz dokonał jako dziennikarz niezbędnej weryfikacji osób wypowiadających się w treści artykułu. Podkreśla, że pojawią się kolejne części "Włocławek Gate" bowiem cały czas zgłaszają się nowe osoby, co także zawarł na koniec swojego artykułu:
"To tylko początek tego, co na łamach redakcji Kobiecego Futbolu zamierzamy opublikować, bowiem wciąż spływają i będą spływać do nas nowe informacje w tej absurdalnej sprawie. Jako czytelnicy, sympatycy kobiecego futbolu nie pozwólmy tematowi ucichnąć, ponieważ mamy tutaj do czynienia z postępowaniem nawet nie obrzydliwym, ale w wielu aspektach zwyczajnie nielegalnym. Jeśli są osoby, które w przeszłości zostały pokrzywdzone przez WAP Włocławek, mamy dla Was krótki apel – jesteśmy dla Was i nie bójcie się mówić prawdy."- napisał autor artykułu Michał Nadrowski
Wysłaliśmy pytania do WAP Włocławek z prośbą o komentarz w sprawie zarzutów jakie pojawiły się w tekście. W godzinach popołudniowych otrzymaliśmy e-mail:
"Sprawa wczorajszych pomówień i nierzetelności dziennikarskiej zaprezentowanej na portalu kobiecyfutbol.pl została przekazana do procedowania przez kancelarię prawną wobec czego szczegółowego oświadczenia udzielimy w późniejszym terminie po zgromadzeniu przez kancelarię prawną materiałów dowodowych. Z poważaniem Jarosław Chwiałkowski Prezes Zarządu Włocławska Akademia Piłkarska"
Gdy otrzymamy szczegółowe oświadczenie zapowiedziane przez prezesa WAP, do tematu wrócimy.
Artykuł portalu Kobiecy Futbol do przeczytania po kliknięciu w poniższy link
Napisz komentarz
Komentarze