W niedzielny wieczór, na terenie Nadleśnictwa Włocławek miała miejsce obława policji. Funkcjonariusze przeszukiwali las, co wzbudziło niemałe poruszenie wśród okolicznych mieszkańców. Jak udało się nam ustalić, akcja miała związek z poszukiwaniem porzuconej broni palnej, która mogła trafić w niepowołane ręce. Cała sprawa zaczęła się podczas gdy myśliwi prowadzili poszukiwania kłusownika w terenie. Wówczas natknęli się na mężczyznę, który nie zamierzał ustąpić pola. Doszło do niebezpiecznej konfrontacji. Sytuacja miała miejsce w lesie na wysokości miejscowości Mostki ok. g. 19.00. Mężczyzna miał broń skierowaną cały czas w stronę myśliwych, gdy zobaczył, że się zbliżają zaczął uciekać. Podczas ucieczki porzucił broń "dostosowaną do zabijania dużej zwierzyny" w gęstwinie lasu.
"Zabezpieczyliśmy jego auto, aby się nie oddalił i powiadomiliśmy policję."- relacjonuje myśliwy z koła Sęp
Skontaktowaliśmy się z Komendą Policji, jednak uzyskaliśmy informację, że dochodzenie jest prowadzone pod nadzorem prokuratury, która przejęła sprawę. Dziś, w rozmowie z prokuratorem Tomaszem Chechłą, otrzymaliśmy potwierdzenie, że obława zakończyła się odnalezieniem porzuconej broni, a mężczyzna został zatrzymany i usłyszał zarzuty.
"Panu przedstawiono dwa zarzuty: gróźb karalnych - mierzenie z broni do myśliwego oraz nielegalnego posiadania broni. Broń, która została znaleziona będzie poddana ekspertyzie przez biegłego z zakresu balistyki. 29-latek z Włocławka nie przyznał się do czynu. Złożył wyjaśnienia. Mężczyźnie grozi kara do lat 2 do pozbawienia wolności za groźby i od 6 miesięcy do 8 lat za nielegalne posiadanie broni. Oprócz tej broni, znalezionej w lesie w mieszkaniu mężczyzny znaleziono jeszcze części broni. Teraz czekamy na kluczową w sprawie opinię biegłego. "
Mężczyzna został zatrzymany w poniedziałek rano. Obecnie włocławianin jest objęty policyjnym dozorem. Śledztwo w tej sprawie nadal trwa. Do sprawy wrócimy.
Napisz komentarz
Komentarze