Po Marszu Równości, który odbył się 24 sierpnia 2024 roku we Włocławku, według informacji udostępnionych w mediach społecznościowych przez działaczy Ruchu Narodowego i Młodzieży Wszechpolskiej, policja odwiedziła ich w Toruniu i we Włocławku, wręczając wezwania do składania wyjaśnień. Kontrmanifestantom mają zostać postawione zarzuty dotyczące naruszenia przepisów o zgromadzeniach oraz niestosowania się do poleceń funkcjonariuszy. Sprawa dotyczy wykroczeń, do których miało dojść w trakcie przemarszu przez miasto.
Marsz Równości, wcześniej zgłoszony i zatwierdzony przez władze miejskie, przeszedł ulicami miasta bez incydentów. Kontrmanifestacja, zorganizowana przez działaczy Młodzieży Wszechpolskiej oraz Ruchu Narodowego, nie posiadała zgody na zgromadzenie jednak jej uczestnicy pojawili się na miejscu wydarzenia, twierdząc, że ich zgromadzenie było spontaniczne.
W mediach społecznościowych działacze stanowczo podkreślają, że nie przyznają się do winy i odmawiają składania wyjaśnień. Na swoich kanałach oskarżają policję o „prześladowanie narodowców” za udział w kontrmanifestacji.
„Odmawiamy składania wyjaśnień, nie przyznajemy się do winy i nie rozmawiamy. Nagłaśniamy temat” – czytamy w jednym z ich postów.
Marsz Równości odbył się bez zakłóceń. Ani uczestnicy Marszu Równości ani kontrmanifestanci nie wykazywali zachowań agresywnych. Przeciwnicy środowisk LGBTQ+ starali się zająć przestrzeń publiczną na trasie przemarszu niosąc ze sobą transparenty, aby ich hasła były widoczne. Wezwania trafiły do pełnoletnich choć nie przekraczających 20 lat młodych mężczyzn. Działacze kontrmanifestacji zarzucają policji że nie wezwano na komendę organizatora i koordynatora Pawła Rudnickiego tylko "młodych chłopaków nieznających się na prawie."
Z pewnością dzięki obecności wielu policjantów nie doszło do żadnych nieprzyjemnych sytuacji dla obu stron. O sytuacji poinformował Przemysław J. Binkowski Prezes Ruchu Narodowego - Konfederacja
Napisz komentarz
Komentarze