Dziś w godzinach popołudniowych ogólnopolskie media poinformowały za Państwową Agencją Prasową, że ze struktur Prawa i Sprawiedliwości został usunięty poseł z Włocławka Łukasz Zbonikowski. Od maja w kuluarach chodziły pogłoski, że poseł ma wystartować z list Prawa i Sprawiedliwości z miejsca nr 9. Następnie pojawiły się informacje, że został z niej usunięty. Gdy PiS opublikował kandydatów z naszego okręgu do Sejmu okazało się, że tzw. dziewiątkę na liście zajął Wojciech Jaranowski. Skąd miałby startować poseł Zbonikowski nikt nie wiedział.
Na facebooku posła oficjalnych deklaracji brak, choć około godz. 19.00 wymowny post posła z sentencją "Jak tu trafniej określić wariactwo, które wokół mnie rozpętano...":
"Jeżeli ktoś nie może manipulować Tobą manipuluje innymi by źle o tobie myśleli".
W wypowiedzi dla PAP decyzję partii potwierdza wiceszef lokalnych struktur Przemysław Przybylski w słowach:
"To dość oczywiste, że w takiej sytuacji musieliśmy zareagować. Naszym kandydatem do Senatu z okręgu włocławskiego jest senator Józef Łyczak."
Zbonikowski w strukturach Prawa i Sprawiedliwości był od 2005 roku. Nigdy z niej nie został usunięty mimo, iż wielu się tego spodziewało w związku ze sprawą sądową jaka toczyła się w związku z oskarżeniami żony o przemoc. Ze struktur partii nie został również usunięty kiedy wraz z posłem Karskim zostali w 2011 roku skazani przez cypryjski sąd za rajd meleksami.
Sytuację błyskawicznie skomentował na swoim facebooku dziennikarz zajmujący się strategiami politycznymi w naszym województwie Maciej Maciak. Ciekawą analizę publikujemy poniżej:
"To zabawne, bowiem może się zrealizować scenariusz, który przewidywałem kilka tygodni temu, a w który znajomi mi nie wierzyli. Stwierdziłem wtedy, że Domicela Kopaczewska z racji tego, iż stała się podwładną swojego podwładnego partyjnego Marka Wojtkowskiego jako jego zastępczyni będzie chciała odnowić warszawskie kontakty jako parlamentarzystka. Jest jej to potrzebne, aby obecny prezydent Włocławka nie przejął do końca jej ludzi wewnątrz lokalnych struktur PO. Dla niej obecna sytuacja z mającym możliwość rozdawania etatów Wojtkowskim może być nie do zniesienia, bo przestają ci ludzie "jeść z jej ręki", a stają się coraz bardziej zależni od obecnego prezydenta. Gdy Kopaczewska powróci na warszawskie salony to odzyska dawną pozycję w kujawsko-pomorskiej PO, gdyż odnoszę wrażenie, że toruński szef PO Tomasz Lenz liczy się coraz bardziej nie z nią a z Markiem Wojtkowskim. Przyszedł zatem czas wyborów i usłyszeliśmy, że "Kasia", czyli Domicela wystartuje do Sejmu z list PO, ale po kilku dniach gdy te listy ogłoszono jej nazwisko gdzieś zniknęło. Jednocześnie, pomimo plotek jakoby Wenderlich z SLD był ich wspólnym kandydatem z naszego, 13-tego okręgu do Senatu RP informacji takiej oficjalnie nie zamieszczono. Na co czekają? Moim zdaniem po oświadczeniu PO, SLD, PSL i innych partii, iż wspólnie stworzą listy do Senatu pojawiła się niemal 100-tu procentowa gwarancja elekcji w naszym okręgu z tej koalicji. W tym samym momencie z listy do Sejmu znika nazwisko Kopaczewskiej zatem przypuszczać można, że trwają negocjacje czy senatorem ma zostać Wenderlich czy Kopaczewska. I tu pojawia się Łukasz Zbonikowski, który wraz ze swoją kandydaturą (komitetem) w turze senackiej wyborów podzieli głosy PiS i wygra wtedy kandydat Koalicji czyli jego dość znajoma była posłanka - Domicela Kopaczewska. Żeby coś wyjaśnić - trzeba się nagadać - prawda?:)"
Napisz komentarz
Komentarze