W pierwszej połowie 2019 roku upadło w Polsce 282 firm. Co druga z nich była notowana w Krajowym Rejestrze Długów w dniu ogłoszenia upadłości przez sąd. Ich łączne zadłużenie wynosiło 17,2 mln zł. Bankruci narazili na straty co najmniej 317 wierzycieli.
"Wciąż dostrzegamy pewną tendencję, by nie powiedzieć prawidłowość: z każdym miesiącem w KRD przybywa firm, które nieuchronnie zmierzają do bankructwa, a wraz ze wzrostem liczby zadłużonych firm, przybywa też wierzycieli. Jednak, co znamienne, liczba tych ostatnich rośnie znacznie szybciej niż liczba dłużników. W efekcie, w minionym półroczu, na jedną zadłużoną firmę przypadało ponad trzech wierzycieli. W wyniku współpracy z przyszłymi bankrutami stracili łącznie 17,2 milionów złotych. "– komentuje Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej SA.
Według danych Krajowego Rejestru Długów, na liście wierzycieli późniejszych bankrutów w pierwszym półroczu 2019 roku znalazły się podmioty niemal z każdego sektora gospodarki. Najwięcej dłużnicy byli winni instytucjom finansowym, takim jak banki, firmy leasingowe etc. (6,4 mln zł). Drugie z kolei o swoje pieniądze upominały się gminy i sądy (1,3 mln zł). Dalej na liście wierzycieli są firmy budowlane i produkcyjne, a także towarzystwa ubezpieczeniowe, operatorzy telekomunikacyjni czy dostawcy mediów.
Analizując upadłości przez pryzmat branż, najwięcej postępowań dotyczy podmiotów, które prowadziły działalność handlową: 25,57%. Również analizy Krajowego Rejestru Długów pokrywają się z danymi Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej: pod względem liczby dłużników, liczby zobowiązań oraz wartości zadłużenia – dominuje branża handlowa. Co czwarty bankrut wpisany wcześniej do KRD działał w sprzedaży. Łączne zadłużenie przyszłych bankrutów z tego sektora to 4,4 mln zł.
Analizując dane pod kątem regionów, największa liczba zadłużonych bankrutów to firmy z Mazowsza (19%), tuż za nimi są przedsiębiorcy z Dolnego Śląska (13%) oraz ze Śląska (11%). Pod względem wartości zadłużenia dominują województwa: mazowieckie (3,8 mln zł), małopolskie (3,4 mln zł), łódzkie (1,7 mln zł), śląskie (1,5 mln zł), kujawsko-pomorskie (1,2 mln zł). Z kolei najmniejsze zadłużenie notują województwa: lubuskie, pomorskie, świętokrzyskie.
"Ja osobiście nie jestem zaskoczony statystykami upadających polskich firm handlowych w kraju i naszym województwie. Premiera Morawieckiego wielokrotnie nazywałem grabarzem polskiego handlu obserwując jego działania jako premiera i wicepremiera, ale żeby móc zbankrutować taką branżę jak handel, który na całym świecie jest bardzo zyskowny, a szczególnie rodzimy, to trzeba się nieźle nastarać. Największe fortuny osób mi znanych na świecie obecnie żyjących i w przeszłości powstawały i powstają wśród tych, którzy zajmują się dystrybucją (handlem) towarami lub pośrednictwem w dystrybucji dóbr i pieniądza - tu mowa o bankach. Polskie banki wyprzedzili wcześniejsi poprzednicy pana Morawieckiego, zaś niedawni jego poprzednicy przygotowali grunt pod likwidację polskiego handlu a on ten proces przyspieszył ze skutkiem jaki przedstawiony został w raporcie KRD. Żaden naród, który nie ma w swoich rękach branży handlowej i bankowej nigdy nie będzie suwerenny." - komentuje poproszony przez Portal Włocławek o kilka zdań przedsiębiorca i dziennikarz - Maciej Maciak
Napisz komentarz
Komentarze