Na początku listopada pisaliśmy, że firma Lear Corporation, międzynarodowy gigant z branży motoryzacyjnej, ogłosił rozpoczęcie zwolnień grupowych w zakładzie w Pikutkowie. Zwolnieniem objętych jest 608 osób. W negocjacje pomiędzy pracodawcą a zwalnianymi pracownikami włączył się Janusz Dębczyński, szef lokalnych struktur Solidarności, który jak informuje jest zadowolony z rezultatu rozmów, bowiem udało się wynegocjować finansowe rekompensaty:
"Wczoraj zostało podpisane porozumienie między pracodawcą Lear Polska, a Komisją Zakładową Solidarności w obecności prawnika Zarządu Regionu. W porównaniu do tego, co pracodawca oferował wcześniej nastąpiły zmiany, które są bardziej korzystne dla pracowników. Gdyby nie było Solidarności pracownicy dostaliby tylko to co im się należy w świetle Kodeku Pracy i Ustawy o Zwolnieniach Grupowych. Natomiast dzięki negocjacjom ze strony Solidarności pracownicy dostali dodatkowe kwoty – od kilku do kilkunasty tysięcy zł. Grupa około 80 ludzi, którzy mieli umowy na czas określony, te umowy miały się w tym tygodniu kończyć, ci ludzie odeszliby z kwitkiem, natomiast po negocjacjach otrzymają po kilka tysięcy zł rekompensaty za utratę miejsca pracy. Dodatkowo jeszcze pracodawca zobowiązał się pomóc w uzyskaniu pracy przez niektórych pracowników. Pracodawca pójdzie również na rękę pracownikom, którzy będą chcieli wcześniej odejść – wtedy na prośbę pracownika umowa zostanie rozwiązana, a wszystkie należne kwoty, które wynikają z ustawy oraz podpisanego porozumienia będą im wypłacane."- powiedział w rozmowie z Portalem Włocławek Janusz Dębczyński, przewodniczący NSZZ Solidarność w regionie
Decyzja Lear Corporation wpisuje się w szerszy trend obserwowany na polskim rynku pracy, gdzie coraz więcej międzynarodowych firm przenosi swoje zakłady produkcyjne do krajów o niższych kosztach działalności. Rosnące koszty pracy, energii i prowadzenia biznesu w Polsce są jednymi z głównych przyczyn takich decyzji.
Napisz komentarz
Komentarze