Sprawca usiłowania kradzieży rynien z kościoła sam zadzwonił o pomoc medyczną, kiedy spadł z wysokości i nie mógł się poruszać. 34-latek z obrażeniami trafił do szpitala, gdzie czeka go dłuższy pobyt. W szpitalu odwiedzili go śledczy z Kowala, od których usłyszał zarzuty związane z usiłowaniem kradzieży rynien oraz wcześniejszej kradzieży rynien z kościoła w Kowalu.
"Sprawa miała swój początek wczoraj (05.09.2019) po godzinie 1 w nocy. Dyspozytor medyczny dostał zgłoszenie od mężczyzny leżącego koło kościoła, który spadł podczas wchodzenia na dach i nie może się ruszyć. Została zadysponowana załoga ratownictwa medycznego oraz policjanci z Komisariatu Policji w Kowalu. Na miejscu zastali mężczyznę, który leżał w pobliżu kościoła i miał obrażenia nogi. Decyzją ratowników został zabrany do szpitala, a policjanci sprawdzili jego stan trzeźwości. Badanie 34-latka wykazało, że miał on prawie 1,5 promila alkoholu w organizmie."- informuje st. sierż. Tomasz Tomaszewski
Dalsza praca kryminalnych z komisariatu pozwoliła ustalić, że mężczyzna chciał ukraść rynny i podczas wchodzenia na dach spadł z nich na ziemię, gdzie nie mógł się ruszyć. Dodatkowo wyszło na jaw, że w sierpniu br. dokonał on kradzieży rynien w tym samym kościele.
Jeszcze tego samego dnia mundurowi udali się do szpitala, gdzie za zgodą lekarzy usłyszał on od śledczych zarzuty związane z kradzieżą i usiłowaniem kradzieży rynien. Za te przestępstwa może mu grozić kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Napisz komentarz
Komentarze