Do poważnego wypadku doszło 3 czerwca 2024 roku na autostradzie A1, na wysokości 180. kilometra. Około godziny 18:00 samochód osobowy marki BMW dachował, w wyniku czego trzy osoby zostały poszkodowane. Na miejsce natychmiast skierowano cztery zastępy Państwowej Straży Pożarnej z Włocławka oraz inne służby ratunkowe.
Jak informował wówczas rzecznik PSP we Włocławku, Mariusz Bladoszewski, na skutek dachowania jedna osoba poniosła śmierć na miejscu, druga została przetransportowana śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala, a trzecia trafiła do placówki medycznej karetką. Śmiertelną ofiarą wypadku była około 80-letnia kobieta, natomiast do szpitali przewieziono kobietę i mężczyznę w wieku około 60 lat.
Po ponad pół roku od zdarzenia Prokuratura Rejonowa we Włocławku skierowała do Sądu Rejonowego akt oskarżenia przeciwko 57-letniemu mieszkańcowi Krakowa, który kierował pojazdem. Śledczy ustalili, że mężczyzna
„nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym w ten sposób, że nie zachował należytej ostrożności i nie dostosował prędkości do istniejących warunków drogowych przy panujących warunkach atmosferycznych ograniczających widoczność”.
Według ustaleń prokuratury kierowca BMW stracił panowanie nad pojazdem, zjechał na prawe pobocze i skarpę, a następnie pojazd dachował, uderzył w ogrodzenie z siatki i wzbił się w powietrze nad drogą serwisową autostrady A1, ostatecznie lądując w polu uprawnym. W wyniku tego zdarzenia jedna z pasażerek poniosła śmierć na miejscu, a druga osoba doznała poważnych obrażeń układu oddechowego.
57-latek został oskarżony o popełnienie czynu z art. 177 § 1 i 2 Kodeksu karnego, który dotyczy spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Grozi mu kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
Jak wynika z informacji prokuratury, oskarżony przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia. Nie był wcześniej karany sądownie. Teraz o jego losie zdecyduje sąd.
Na temat wypadku pisaliśmy na Portalu:
Napisz komentarz
Komentarze