W piątek 19 października w godzinach popołudniowych do redakcji Portalu Włocławek dotarła informacja o wygranej prezydenta Marka Wojtkowskiego z Jackiem Kuźniewiczem w sądzie II instancji. Jackowi Kuźniewiczowi - pozwanemu w trybie wyborczym przez Marka Wojtkowskiego przysługiwała możliwość złożenia zażalenia do Sądu w Gdańsku. Sąd Apelacyjny w Gdańsku - Wydział Cywilny V po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym sprawy z wniosku Marka Wojtkowskiego postanowił oddalić zażalenie Jacka Kuźniewicza. Prezydent Włocławka dwukrotnie w trybie wyborczym pozywał w kampanii Jacka Kuźniewicza. Zażalenie dotyczyło drugiej sprawy. Przypomnijmy - w pierwszym poszło o nepotyzm. Na konwencji wyborczej Jacek Kuźniewicz zarzucił Markowi Wojtkowskiemu zatrudnianie "pociotek". W drugiej sprawie chodziło o słowa wypowiedziane podczas tej samej konwencji w brzmieniu „nie ma mojej zgody … na wypłacanie kolesiom 4 000 000 zł za niewielką działkę w mieście, 4 miliony złotych koledze z rady sportu, bogatemu trenerowi polskiej reprezentacji, byłemu trenerowi wypłacono 4 000 000 zł za 7000 m² działki, pomyślcie to w Polsce się nie zdarzają takie sytuacje, a obecny prezydent lekką ręką machnął, proszę bardzo masz, bo jesteś moim kolegą”.
Sąd Apelacyjny w Gdańsku tak uzasadnił swoją decyzję:
Informacje zawarte w przedmiotowej wypowiedzi odnoszą się bowiem do wnioskodawcy jako kontrkandydata i mogą go dyskwalifikować w oczach wyborców i temu też służą. Zestawienie informacji o wysokości odszkodowania z powierzchnią nieruchomości, za którą zostało ustalone oraz z informacją, że nie ma zgody uczestnika na „wypłacanie kolesiom” 4 milionów złotych za „niewielką działkę” jednoznacznie wskazuje, zdaniem Sądu Okręgowego, na chęć zdyskredytowania przeciwnika wyborczego, gdyż w odbiorze społecznym – i tak zresztą odebrał to wnioskodawca – może rodzić w pełni uzasadnione w tych warunkach przekonanie o niewłaściwym gospodarowaniu przez niego finansami Gminy i marnotrawieniu środków. W ocenie Sądu I instancji, nie można przy tym tracić z pola widzenia, że w potocznym znaczeniu określenie „koleś” ma wydźwięk lekceważący i w sposób oczywisty jest to określenie deprecjonujące i obraźliwe. Poza tym Sąd Okręgowy wskazał, że określenie to stało się epitetem w walce politycznej. Wg. słownika PWN aktualnie „koleś” to ten, który ma niejasne intencje, robi nieczyste interesy. Wskazano również, że w obiegu (nienotowany jeszcze w słownikach drukowanych) funkcjonuje też określenie „kolesiostwo”, które jest wykorzystywane bardzo często w dyskusjach politycznych, najczęściej jako zarzut wobec partii aktualnie rządzącej i mającej wpływ na rozdział stanowisk w administracji oraz biznesie. Wobec powyższego, Sąd I instancji nie miał wątpliwości, że wypowiedź uczestnika Jacka Kuźniewicza, analizowana przez pryzmat całej jej treści, ma jednoznacznie pejoratywny wydźwięk sugerujący wprost dobrowolność wypłaty przez wnioskodawcę odszkodowania w dodatku z powodu znajomości z uprawnionym do odszkodowania Jerzym Engelem.
Dziś już wiemy, że na Jacka Kuźniewicza w wyborach postawiło zaledwie 6,32% mieszkańców, zaś na Marka Wojtkowskiego 26,25% . Czy do niskiego wyniku Jacka Kuźniewicza przyczyniły się dwie przegrane sprawy? O to należałoby zapytać wyborców...
Napisz komentarz
Komentarze