Zdecydowanie i bezapelacyjnie pierwsze miejsce na wyborczym podium we Włocławku należy do komitetu, który zrzeszać miał ikony włocławskiej polityki, a okazuje się, że zrzeszył ikony samorządowej porażki. Za komitetem stał niemały kapitał, co stwierdzić może przeciętny włocławianin... Wielkoformatowe reklamy wyborcze, bannery, ulotki, spot wyborczy z dachu bloku, profesjonalna sesja i max czasu antenowego w jednej z lokalnych tv w telewizji. Jakość jakością - oglądalność, oglądalnością, ale już w internetowych mediach utrzymujących poziom, twarz Dariusza Wesołowskiego wybijała oczy. Tylko sam Dariusz Wesołowski wie ile kosztowała go kampania - no i być może jeszcze niejaki Bob Spański - który miał zrobić "dużo i więcej" wspólne z innymi wielkimi tego miasta, aby koń, na którego postawił wygrał wyścig.
W komitecie same sławy... Andrzej Pałucki - prezydent Włocławka dwóch kadencji - ostatnio radny, Władysław Skrzypek - prezydent i również radny. Usiłujący coś ugrać w polityce od 8 lat, ale wciąż bez powodzenia Jan Stocki, za którym ciężko nadążyć. Jednego dnia z tymi, drugiego z tymi. Arkadiusz Horonziak - cieszący się we Włocławku i Nieszawie złą sławą. Niegdyś wiceprezydent. Olga Krut-Horonziak - żona wspomnianego wiceprezydenta. Choć uznawana za czepialską i gadatliwą, należy kobiecie oddać, ponieważ zawsze była pilna na sesjach, przygotowana do każdego punktu i posiadała wiedzę przewyższającą połowę radnych siódmej kadencji razem wziętych. Wstąpienie do komitetu KWW Włocławianie, po raz pierwszy od wielu kadencji pozbawiło Olgę Krut-Horonziak mandatu. Dogrzebując się do pozostałych nazwisk znajdujemy ludzi kultury takich jak Piotr Gutowski znany z Teatru Impresaryjnego, czy Cezary Majewski z zespołu Roma. Bob Spański mimo, iż nie kandydował powinien teraz nieco przefiltrować swój wyborczy nos, bowiem "telewizyjka, czy telewizyjniunia" jak nazywał stację CW24, która ujawniła taśmy z ofertą korupcyjną - "totalnie pozamiatała" komitet Dariusza Wesołowskiego. Czy na wybory parlamentarne Bob Spański znów zawita do Włocławka? Przy kim tym razem się "zakręci"? Póki co pewnie znika w Monako - na rok.
Nie chcąc już bardziej kopać leżącego przechodzimy do numeru dwa - największych przegranych tegorocznych wyborów. Dlaczego na drugim miejscu Jacek Kuźniewicz? - głównie ze względu na pompę z jaką prowadził kampanię. Nawet specjalista od marketingu politycznego zatrudniony przez Pana Jacka - konstruktor tejże pompy, za którego sprawą oglądaliśmy konfetti na konwencji wyborczej, wchodzących na scenę w rytmie (chyba) techno Panów i Panie kandydatów do rady, parę jak na dyskotece, niebieskie baloniki wypuszczone w niebo na zakończenie kampanii i kilka elementów zupełnie nie przystających do realiów Włocławka, które nie pomogły... Przypomina się kampania sprzed czterech lat w wykonaniu znanego specjalisty od public relations, którego dziś z tego co pamiętam nazwiska wymienić tu nie wolno, ze względu na zarzuty karne... Wówczas towarem, który miał powalić wyborców na kolana była cybernetyczna tarcza. Wówczas Bezpartyjny Włocławek obszedł się smakiem i zaliczył wyborczą "glebę"., choć nieco mniejszą (jeden radny) niż KWW Postaw na Włocławek. W komitecie Jacka Kuźniewicza "ikon" ciężko było się doszukać. Wielkoformatowe reklamy wyborcze, najlepsze miejscówki na plakaty i zdecydowana wygrana w debacie TVP 3 nie pomogły. Czekamy Panie Jacku na wieści co tam Pan dalej będzie porabiał, bo tu i ówdzie niosą się głosy, że wybywa Pan do pracy do miasta Toruń. Nikt nie wątpi, że spadnie Pan na przysłowiowe cztery łapy ;)
Trzecią najbardziej przegraną po pierwszej turze wyborów, chyba można nazwać telewizję, która zasłynęła z niespotykanego w żadnym zawodzie kanibalizmu koleżeńskiego. Dotychczas zawiadujący Włocławkiem politycy znaleźli w tej stacji całkiem niezłą karuzelę promocyjną. Wesołowski, Kuźniewicz, Chmielewski, kręcili się na niej jak na obrotowej scenie w teatrze. Kręcił się tam także Kalejaiye (ginekolog), na widok którego redaktor Barbara Szmejter doznawała ekscytacji podczas nagrań w gabinecie laryngologicznym(!). Pomimo tego, że ludzie ci znajdowali się wcześniej wokół włodarza miasta jako jego koalicjanci i współpracownicy - tuż przed wyborami skorzystali z okazji, aby występując w tej stacji wbijać w niego szpile jeden przez drugiego. Pani Barbara naprowadzała ich pytaniami, które do takiej krytyki zachęcały. Z handlowego punktu widzenia politycy ci stawali się produktami PR-owymi onego medium i tylko czekać było jak zostaną wycenieni przez wyborców włocławskich. Sławy te jednak się nie popisały... Większość odpadła po pierwszej turze. Na placu boju pozostał Chmielewski, który uzyskał wynik słabszy od Wojtkowskiego o około tysiąc głosów. Niemal wszystkie możliwe "zaklęcia" emerytowanej dziennikarki Gazety Pomorskiej zawiodły. Triumfować zaś może redaktor Maciak, o którym Pani Szmejter często w sposób pogardliwy w rozmowach z zaproszonymi ikonami sugerowała braki. Na jednej z konferencji w końcu odniósł się do jej impertynenckich aluzji gdzie zwrócił (zresztą słusznie) uwagę na fakt, iż puszczane są w tej stacji szkalujące go materiały prasowe bez uzyskania stanowiska drugiej strony co w zawodzie dziennikarza traktować należy jako poważne naruszenie etyki tego zawodu. Triumf Maciaka polega na tym, że pomimo pomawiania go przez prezentowanych w medium pani Barbary polityków i kanibalizmu zawodowego tegoż - uzyskał wynik wyborczy równy niemal wszystkim wynikom reszty kandydatów nazywających się bezpartyjnymi - mając do dyspozycji swoją"telewizyjkę"...
Warto dodać, że wypromowane we wspomnianej telewizji nazwiska pracujących tam niegdyś dziennikarzy - Maślanka oraz Grzanka również pojawiły się w wyborczym wyścigu. Ich słabe wyniki potwierdzają jedynie tezę, że wpływ na opinię publiczną stacja ta ma nikły...
Napisz komentarz
Komentarze