Wczoraj 14 kwietnia 2025 roku, podczas debaty prezydenckiej organizowanej przez Telewizję Republika, doszło do kontrowersyjnego incydentu. Maciej Maciak, włocławianin, zarejestrowany kandydat na urząd Prezydenta RP, mimo obecności na miejscu i punktualnego przybycia, nie został dopuszczony do udziału w debacie. Wydarzenie to nasuwa pytanie na temat obowiązków nadawców koncesjonowanych w kontekście zapewnienia pluralizmu medialnego.
W debacie wzięło udział dziesięciu kandydatów, dwóch z nich ze względu na jawne sprzyjanie jednej z opcji politycznych odmówiło udziału. TV Republika, która kreuje się na niezależne medium pokazała wczoraj jak ta niezależność wygląda. Członkowie ogólnopolskiego Ruchu Dobrobytu i Pokoju, którego liderem jest Maciej Maciak byli obecni pod drzwiami telewizji i nagrali wideo, z momentu, gdy odmawiano kandydatowi na prezydenta wejścia na debatę. [Wideo poniżej]
"Ponad połowa mojego środowiska była przekonana, że jedynie z tym medium nie będzie problemów w kampanii wyborczej. Dziś są oni zaszokowani. Ja miałem już do czynienia z TV Republika więc nie miałem złudzeń co do ich bezstronności. Zrobili to, aby zafałszować wynik wyborczy i to dwukrotnie. Po raz pierwszy w Końskich, gdzie odmówiono mi uczestnictwa w debacie TV Republika na Rynku. Pan Sakiewicz w rozmowie telefonicznej jaką z nim przeprowadziłem osobiście mi odmówił udziału w drugiej debacie w Warszawie. To farsa z Państwa Prawa i to na dodatek z publicznych pieniędzy, gdyż za rządów premiera Morawieckiego media Pana Sakiewicza otrzymały ogromne kwoty z budżetu państwa czyli kieszeni polskiego podatnika" skomentował Maciej Maciak, kandydat na prezydenta RP
Telewizja Republika, mimo że jest nadawcą prywatnym, działa na podstawie koncesji przyznanej przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji (KRRiT). Zgodnie z ustawą o radiofonii i telewizji, nadawcy koncesjonowani są zobowiązani do: zapewnienia pluralizmu politycznego, religijnego i światopoglądowego w emitowanych programach, przestrzegania zasad bezstronności i wyważenia w prezentowaniu informacji i opinii, umożliwienia równoprawnego dostępu do anteny wszystkim uczestnikom życia publicznego, zwłaszcza w okresie kampanii wyborczej. Naruszenie tych zasad może skutkować interwencją KRRiT, w tym nałożeniem kar administracyjnych lub nieprzedłużeniem koncesji. Brak dopuszczenia Macieja Maciaka do debaty może budzić wątpliwości co do przestrzegania zasad pluralizmu i równości szans w kampanii wyborczej. KRRiT, jako organ nadzorujący media, ma obowiązek monitorowania takich sytuacji i podejmowania odpowiednich działań w przypadku naruszeń. W przypadku takich recydywistycznych zachowań o jakich wspomina Maciej Maciak zapewne KRRiT podejmie bardziej radykalne środki karne wobec tego medium. W świetle powyższych wydarzeń pojawiają się pytania o standardy organizacji debat wyborczych i przestrzeganie zasad demokratycznych przez media. Czy wykluczenie kandydata z debaty bez podania jasnych powodów jest zgodne z duchem demokracji? Odpowiedzi na te pytania mogą mieć istotne znaczenie dla zaufania obywateli do procesu wyborczego i instytucji demokratycznych.
Napisz komentarz
Komentarze