Mimo, iż temat awarii w warszawskiej oczyszczalni ścieków "Czajka" nieco ucichł w okresie wyborczym problem nadal istnieje. Przypomnijmy, że do awarii jednego z kolektorów przesyłających ścieki do oczyszczalni "Czajka" doszło 27 sierpnia. Awaria jeszcze nie została naprawiona, choć ścieki jak dowiadujemy się z Wód Polskich już nie płyną Wisłą w takiej ilości jak tuż po awarii. Jak wygląda sytuacja kształtuje się na dziś:
"Od ponad miesiąca, zastępczy rurociąg, wybudowany pod nadzorem Wód Polskich, transportuje nieczystości z siedmiu dzielnic stolicy do oczyszczalni „Czajka”. W skład instalacji wchodzi system pomp, który pompuje ścieki do bypassu, dzięki czemu udało się zahamować zrzut ścieków do Wisły. Każdego dnia około dwudziestu osób koordynuje pracę instalacji czuwa nad jej bezpieczeństwem, w tym: pracownicy obsługujący pompy, monitorujący szczelność instalacji, dyżurujący pracownik RZGW w Warszawie, ratownicy medyczni oraz kilkunastu żołnierzy. Nocą, z uwagi na mniejszą ilość ścieków prowadzonych do basenu czerpni, następuje systematyczne czyszczenie koszy ssawnych pomp. Proces ten odbywa się każdej nocy i trwa od 45 do 60 minut. Z koszy ssawnych usuwane są nieczystości stałe, które spływają do basenu czerpni. Awaryjny bypass będzie funkcjonował do 15 listopada 2019 roku. Zgodnie z zapowiedziami do tego czasu Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Warszawie usunie awarię uszkodzonych kolektorów pod dnem Wisły. "- czytamy na stronie Wód Polskich
Czy jednak wszystkie nieczystości trafiają dzięki zainstalowanej konstrukcji do oczyszczalni, czy może jakaś część nadal przedostaje się do Wisły? Z tym pytaniem zwróciliśmy się do rzecznika, który przyznał, że dwukrotnie zainstalowany bajpas nie zdołał odebrać ścieków, które trafiły do Wisły.
"Od momentu uruchomienia przepompowni, rurociąg odbiera 100% ścieków. Zdarzyły się jednak 2 dni kiedy rurociąg nie był w stanie odebrać zmieszanej wody deszczowej ze ściekami i trafiły one do Wisły."- twierdzi Sergiusz Kieruzel z Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej w Warszawie.
Średnio odbieranych przez przepompownie jest 3,5 m3 ścieków na sekundę. W momencie obfitych opadów deszczu przez te dwa dni średnia ilość wody ze ściekami, która wychodziła z ujścia wynosiła 12m3 na sekundę. Takich objętości wody ze ściekami dało się odprowadzić rurociągiem.
Po tym jak fala zanieczyszczeń przepłynęła przez włocławski odcinek Wisły Sanepid w Bydgoszczy badał wodę. Wówczas badania dały wynik porównywalny ze stanem sprzed awarii. Woda nadal spełniała normy dla kąpielisk, więc jej jakość określono jako "naprawdę bardzo dobrą.” Budowa tymczasowego rurociągu pozwoliła na przepompowanie niemal 8 milionów m3 ścieków do oczyszczalni „Czajka”, które bez tego rozwiązania trafiłyby do Wisły, a następnie do Bałtyku.
Istnieją obawy w związku ze zbliżającym się okresem zimowym. Zainstalowana konstrukcja z pewnością nie wytrzyma mrozów, w przypadku gdyby kolektora nie udało się naprawić, ścieki znów mogą popłynąć do Bałtyku...
Napisz komentarz
Komentarze