Do rozpoczęcia ciszy wyborczej przed drugą turą wyborów prezydenckich we Włocławku zostało już tylko kilkanaście godzin. Jest to ostatnia okazja do spotkania się zarówno z mieszkańcami miasta, jak i przedstawicielami mediów lokalnych. Z takiej okazji skorzystał również Maciej Maciak - kandydat, który w pierwszej turze uzyskał 14% poparcia włocławian. Postanowił odnieść się do oświadczenia, które dwa dni temu wygłosił Jarosław Chmielewski, kandydat Prawa i Sprawiedliwości (link do materiału wideo opublikowaliśmy w poprzednim artykule).
Podczas konferencji prasowej Maciak ponownie zaapelował do mieszkańców Włocławka, aby nie głosowali na Jarosława Chmielewskiego, którego prezydentura może przynieść wiele niekorzystnych zmian dla włocławian. Przedstawił również kolejne dowody na poparcie swojej tezy. Obecny na konferencji Michał Czajkowski zacytował fragment materiałów wyborczych Komitetu Wyborczego Prawo i Sprawiedliwość - gazetki wyborczej zawierającej artykuł zatytułowany "O naszych konkurentach" - w której tak o swoich kontrkandydatach wypowiada się autor:
"J. Kuźniewicz tym razem jako bezpartyjny walczy o życie. No może nie dosłownie, ale na pewno (pisownia oryginalna - przyp. autor :)) o życie w luksusie, do którego się przyzwyczaił przez ostatnie lata. Dlatego perspektywa utraty wypasionych fuch w samorządzie dla siebie i żony popycha go do kolejnej zdrady, następnego ugrupowania i utraty wiarygodności." "D. Wesołowski... wszyscy w mieście wiedzą jak zaczynał swoją przygodę z biznesem. Teraz udaje bezpartyjnego fachowca".
Gazetka, którą Maciak określił mianem "szmatławca", równie niewybrednie traktuje o nim samym:
"M. Maciak to kandydat kosmita, który często odlatuje... Właściciel lokalnej stacyjki telewizyjnej udający, że zna się na wszystkim próbuje nieudolnie robić naszym mieszkańcom wodę z mózgu. Mierzył wysokość skoszonej trawy na miejskich skwerach, a nie potrafi posprzątać bałaganu na własnej posesji."
Lider Komitetu Wyborczego Wyborców Macieja Maciaka komentuje te słowa następująco:
"Jarku, nie miałem czasu kosić trawnika (...) sprzątać, zajmować się sobą, rodziną, gdyż... promowałem Twoją osobę. Wtedy kiedy Ty jeździłeś na urlopy, wakacje, zagraniczne wyjazdy (...) ja jako dziennikarz zajmując się sprawami państwa i społeczeństwa byłem zajęty promowaniem Twojej osoby. (...) Jesteś, delikatnie mówiąc, niewdzięcznikiem. (...) Nie jesteś osobą, która nadaje się do współpracy."
Maciej Maciak zaznacza, że pomimo tak wyraźnej dyskredytacji kontrkandydatów, Jarosław Chmielewski jak mantrę powtarza, że zamierza współpracować ze wszystkimi siłami politycznymi - czyli również z panami Wesołowskim i Kuźniewiczem:
"Czyżbyście już tam z panem Dariuszem Wesołowskim, o którym wszyscy wiedzą jak zaczynał swoją przygodę z biznesem, się dogadali? Jeżeli tak, to my - mieszkańcy Włocławka - chcielibyśmy znać szczegóły. (...) Być może oznacza to dla nas rządy Twoje z człowiekiem, o którym wszyscy wiedzą jak zaczynał swoją przygodę z biznesem? Jeżeli pan Kuźniewicz również Ciebie popiera, to karierowicze również?"
W dalszej części konferencji Maciej Maciak przedstawia zdjęcia, które zostały mu przekazane od anonimowej osoby, a dotyczą one osób popierających Jarosława Chmielewskiego i promujących go aktywnie. Chodzi tu o kierowcę służbowego auta prezydenckiego (na fotografiach widoczne są numery rejestracyjne CW 72027 i Skoda Superb należąca do Urzędu Miasta), który podczas tankowania samochodu wyjmuje z bagażnika kanistry i uzupełnia je benzyną tak, aby opłatę za to "ponadprogramowe" paliwo doliczono do faktury.
Dlaczego Maciak wspomina o tym procederze akurat teraz? Okazuję się, że ówczesny kierowca - pracownik Urzędu Miasta to działacz sportowy jednego z włocławskich klubów piłkarskich, który gorliwie namawia do głosowania na Jarosława Chmielewskiego:
"Jarku, złodzieje Cię popierają. Widocznie maja jakąś nadzieję, że przy Twoim zarządzaniu miastem będą mogli nadal prowadzić swoją złodziejską działalność. (...) Rozmawialiśmy kilkakrotnie o pewnych ludziach, a mimo wszystko korzystasz z ich pomocy."
Kolejny wątek poruszony podczas konferencji prasowej dotyczył kandydatów z list KW PiS do Rady Miasta Włocławek.
Jeden z nich miał bowiem niecodzienny pomysł na biznes. Jak relacjonuje były już kandydat na funkcję prezydenta Włocławka:
"Jedna z tych osób próbowała zaangażować mnie w referendum w celu odwołania Zarządu Województwa, czyli Sejmiku Województwa wraz z Radą. Chodziło o zwołanie referendum wojewódzkiego i dokapitalizowanie się na tym referendum. Polegało to na wystawieniu członków do komisji wyborczych (obwodowych - autor), od każdej z tych osób ten pan chciał pobrać połowę diety i uzyskać w ten sposób około 300 tysięcy złotych by sfinansowac własną, prywatną kampanię do samorządu w tych wyborach. Pan chciał okraść Skarb Państwa na 300,000 zł - czyli nas wszystkich, drodzy mieszkańcy. Takich ludzi przygarnął pan Jarosław Chmielewski."
Odniesiono się również do agitacji podczas Święta Zmarłych - wokół cmentarza krążyły samochody z przyczepkami, na których widniały banery wyborcze Jarosława Chmielewskiego.
Michał Czajkowski pokreślił, że trend ten widoczny był na terenie całego kraju i nie dotyczy jedynie Jarosława Chmielewskiego:
"Rozdawane były gadżety typu zapałki wyborcze z wizerunkiem kandydatów na prezydentów poszczególnych miast. Wystarczy sobie spojrzeć w mediach społecznościowych. (...) Miejmy nadzieję, że nie odniosło to pozytywnych korzyści jeżeli chodzi o świadomość wyborców, ponieważ są pewne granice, których się nie przekracza."
Na zakończenie redaktor Maciak podkreślił, że elektorat bezpartyjny zwiększył się dwukrotnie względem poprzednich wyborów samorządowych (można go oszacować na ponad 12,000 głosów), zaś w interesie Włocławka leży to, aby w drugiej turze wybrać tak zwane mniejsze zło. W jego opinii takim mniejszym złem jest głos oddany na urzędującego prezydenta Włocławka, Marka Wojtkowskiego.
Napisz komentarz
Komentarze