Przekazali swojemu synowi cały dorobek życia licząc, że na stare lata zajmie się spracowanymi rodzicami. W zamian otrzymali jedynie wrogość, złośliwość i terror psychiczny. Cofnęli darowiznę...
W marcu 1998 roku oraz wcześniej w październiku 1992 roku rodzice mieszkający w jednej z podwłocławskich miejscowości przekazali swojemu synowi nieruchomości w postaci zabudowanego gospodarstwa rolnego oraz szeregu działek. Kilkanaście lat później (24 lipca 2016 roku) złożyli pisemne oświadczenie do Sądu we Włocławku o odwołanie darowizny. Z akt sprawy wynikało, że syn nadużywał alkoholu, wszczynał awantury, podczas których znieważał rodziców, a także stosował wobec nich przemoc. Okazywał wrogość i uniemożliwiał swobodne korzystanie z nieruchomości.
Mężczyzna bezpodstawnie powiadomił również organy ścigania o rzekomym posiadaniu przez rodziców broni palnej, dwukrotnie. Wizyty policji i przesłuchania potwierdziły, że był to jeden z instrumentów nękania rodziców. Broni i amunicji nie znaleziono. Niewdzięczny syn znęcał się również fizycznie i psychicznie nad żoną oraz córką grożąc im pozbawieniem życia i zdrowia, rzucał przedmiotami szarpał i bił.
Ponadto syn założył również monitoring w obejściu by obserwować co dzieje się w gospodarstwie, które zamieszkiwali rodzice. Sam wyprowadził się stamtąd w 2015 roku, jednak na miejscu prowadził hodowlę trzody chlewnej, więc bywał w tym gospodarstwie, aż do końca 2017 roku codziennie.
Od czasu wyprowadzenia się syna rodzice sami musieli kupować opał, a na skutek nieopłacania przez syna rachunków starszemu małżeństwu odcięto prąd. Źródło utrzymania rodziców stanowią niewielkie emerytury wynoszące każda 915,72 zł.
Świadkowie zeznający w sprawie twierdzili, że słyszeli jak syn odgrażał się rodzicom, że odetnie im wodę i prąd. Był niezadowolony z faktu, że będąca po operacji siostra przebywa wraz z dzieckiem w domu rodziców. Zniszczył jej wówczas samochód - porysował karoserię. Ponadto, gdy u jego rodziców pojawiali się goście, dzwonił na policje informując o libacjach. Inny ze świadków zeznał, że pozwany miał trzy duże "psy/wilki", które często wypuszczał na podwórze, gdy ktoś odwiedzał rodziców. Nie sposób było przejść i obronić siebie a także dzieci, gdy psy biegały po podwórzu. Chciał pozbawić w ten sposób rodziców możliwości odwiedzania przez osoby bliskie.
Pomysłów na uprzykrzanie rodzicom życia mężczyzna miał sporo i nie sposób ich wymienić. Rodzice w związku z zachowaniem syna nie czekali i złożyli stosowne dokumenty do Sądu we Włocławku, aby cofnąć darowiznę. Sąd nie miał wątpliwości w obliczu zgromadzonego materiału co do podjęcia decyzji. Dwa lata później 22 maja 2018 roku wyrokiem sąd nakazał niewdzięcznemu synowi zwrot 8 działek położonych w trzech miejscowościach o łącznej 28,48 hektarów swoim rodzicom.
Mężczyzna odwołał się od wyroku. W kolejnych latach sprawa toczyła się przed Sądem Okręgowym, ostatecznie wiosną roku 2019 znalazła się w Sadzie Apelacyjnym w Gdańsku. Po jej rozpoznaniu sąd apelację pozwanego uznał za niezasadną.
Przepis (art. 898 Kodeksu cywilnego) stanowi, że jeżeli obdarowany dopuścił się względem przekazującego majątek rażącej niewdzięczności, istnieje możliwość odwołania darowizny. Rzadko jednak sądy rozpatrują tego typu sprawy.
Napisz komentarz
Komentarze