Dziś na naszą skrzynkę redakcyjną dotarł list od pełnego obaw pracownika firmy Kongsberg Automotive. Mężczyzna słusznie zaniepokojony sytuacją nadmienia, że obecnie w firmie zatrudnionych jest blisko 1500 osób i były przypadki, w których osoby z gorączką wracały do domu z zakładu i nie wiadomo czy nie były zakażone koronawirusem, a zakład pracy zdaniem internauty w tym temacie milczy. Oto treść listu:
"Jestem zaniepokojony sytuacją panującą w moim zakładzie pracy- Konsgberg Automotive w Pikutkowie (Brzeska strefa gospodarcza). Wczoraj odesłana została do domu taksówką, (ponieważ karetka nie chciała przyjechać) jedna osoba z gorączką. W NFZ wyjaśnili, że karetki wyjeżdżają do pacjentów ze stanami zagrażającymi życiu i do osób z gorączką nie będą jeździć. Taki człowiek powinien się zgłosić do lekarza.Takich przypadków było już kilka. Chciałbym wiedzieć co dalej z tymi osobami się stało, czy to zwykłe przeziębienie, zakład milczy. Pracuje nas tu prawie 1500 osób (trzy zmiany) z kilku powiatów i województw, wielu pracowników przyjechało z Ukrainy. Mnóstwo osób pracujących na linii produkcyjnej styka się praktycznie ze sobą łokciami, nie ma mowy o zachowaniu bezpiecznej odległości. Boję się o o rodzinę, mam małe dzieci w domu, w tym córka ma stwierdzoną astmę oskrzelową wczesnodziecięcą. Zabezpieczenia , które firma wprowadziła to płyn dezynfekcyjny na stołówce, zamknięte kadry i panowie ochroniarze na bramie w rękawiczkach i maseczkach.
Z poważaniem zaniepokojony pracownik
Z pytaniami skierowaliśmy się więc do firmy Konsgberg Automotive.
Ile osób jest obecnie zatrudnionych w zakładzie ile pozostaje w domach?
"Codziennie mamy tutaj spotkanie sztabu kryzysowego i podejmujemy dodatkowe akcje korygujące. Obecnie zatrudnionych jest - wpisanych w rejestr 1340 osób łącznie. Duża grupa ludzi jest nieobecna w zakładzie. W zakładzie dziennie jest obecnie około 850. Około 5% kadry jest na urlopie, reszta z rożnych powodów L4."- oznajmia Michał Bajdor
Czy osoby z zakładu odjeżdżały z gorączką i były zabierane przez karetkę? Czy wiecie Państwo co dalej się z nimi dzieje?
"Gdyby były takie przypadki (mowa o zagrożeniu koronawirusem) Sanepid dawno by już zamknął zakład. Jedna z pań skarżyła się na kręgosłup inna na złe samopoczucie, nie było stwierdzenia żadnego zagrożenia. Mamy kontakt z Sanepidem, kontakt z Państwową Inspekcją Sanitarną."- twierdzi Michał Bajdor
Czy załodze zostały przekazane informacje, że osoby, które źle się czuły nie są zakażone koronawirusem?
"Nie informujemy co jest poszczególnym pracownikom, ponieważ obligują nas pewne przepisy. Nie wolno nam udzielać informacji o stanie zdrowia tych osób. To może prowadzić do stygmatyzowania." - podkreśla Michał Bajdor
Jak zabezpieczyli Państwo pracowników?
"Mamy mierzenie temperatury na życzenie termometrami bezdotykowymi, są zapewnione maseczki 100 sztuk, a 1000 jest zamówionych. Nie są obligatoryjne. Korzysta ten kto chce. Mamy codzienną dostawę płynu do dezynfekcji. Schodzi dziennie 5 litrów. Zamówiliśmy kolejne 30 litrów. Zapewniamy rękawiczki lateksowe dla pracowników logistycznych i tych z magazynów. Pracownicy produkcyjni również mogą je pobrać. Codziennie robię obchód po hali aby zobaczyć jak wygląda sytuacja. Takich zakładów jak nasz jest 998 w Polsce. My nie możemy zatrzymać zakładu, jak my zatrzymamy produkcję to zatrzymamy pół Europy." - informuje przedstawiciel firmy
Co wówczas gdy jednak ktoś zachoruje z pracowników, wówczas zamkniecie zakład?
"Będziemy się stosować do zaleceń Sanepidu i Państwowej Inspekcji Sanitarnej i postępować tak jak nam nakażą."- podsumowuje Michał Bajdor
Wydaje się, że sytuacja w zakładzie jest pod kontrolą. Przedstawiciel firmy wyczerpująco odpowiadał na nasze pytania, rozumiemy również zaniepokojonego sytuacją ojca, którego dziecko jest w grupie wysokiego ryzyka. Niemniej jednak, może warto, aby w tym trudnym czasie nieco odejść od sztywnych ram i uspokoić pracowników choćby komunikatem:
"Nikt z pracowników nie jest objęty kwarantanną ani nadzorem epidemiologicznym w związku z koronawirusem. Nie ma też potwierdzonych przypadków zakażeń". Z pewnością nie złamano by w ten sposób przepisów, a załoga pracowałaby bez zbędnego stresu.
Jak poinformowały służby wojewody o godz. 18.00 w naszym województwie potwierdzono 8 przypadków zakażenia wirusem.
Napisz komentarz
Komentarze