Na piątkowe popołudnie przed Dom Pomocy Społecznej przy ul. Nowomiejskiej zwołano włocławskie media. Licznie przybyli przedstawiciele środków przekazu, spotkali się z licznie przybyłymi pracownikami DPS i... z jej dyrektorem. O ile obecność pracowników DPS ze względu na charakter spotkania nie zaskakuje, to dyrektor już tak - zwłaszcza biorąc pod uwagę "specyfikę zarządzania" jaką Pani Wiśniewska przyjmowała w instytucjach, w których pełniła ważne funkcje - ale od początku...
Reklama
Już blisko dwa tygodnie trwa akacja protestacyjna pracowników Domu Opieki Społecznej przy Dobrzyńskiej 102 "Na Skarpie". Domagają się oni podwyżek, bowiem w porównaniu z wynagrodzeniami jakie otrzymują na tych samych stanowiskach pracownicy DPS na ul. Nowomiejskiej - są gorzej wynagradzani. W tej sprawie odbyło się już spotkanie, w którym prezydent na ten moment zadeklarował wyrównanie płac w tych dwóch placówkach, poprzez podniesienie wynagrodzeń pracownikom z DPS "Na Skarpie". W piątek protest ogłosili pracownicy DPS z ul. Nowomiejskiej 19. Zebrani odczytali przygotowane oświadczenie, w którym wyrazili swoje niezadowolenie w związku z wysokością wynagrodzeń jakie otrzymują i przedstawili oczekiwania, które można ująć w dwóch punktach:
1. Poniesienie wynagrodzenia zasadniczego o 1000 zł w roku 2019
2. Do końca kadencji od roku 2020, chcą kolejnego 1000 zł co wyrówna ich pensje "z podwyżkami pracowników MOPR"
Na koniec pracownicy DPS poinformowali, że:
"Jeżeli nasz postulat nie zostanie zrealizowany, będziemy zmuszeni rozważyć bardziej radykalne formy zwrócenia uwagi na nasza dramatyczną sytuację"
Głos zabrała obecna na spotkaniu z mediami dyrektor Edyta Wiśniewska, która jak twierdzi solidaryzuje się z pracownikami, a na temat wysokości podwyżki zaproponowanej przez ratusz w kwocie 200 zł wypowiada się w następujących słowach:
"Taka kwota, która została nam wstępnie zaproponowana absolutnie nie jest do zaakceptowana(...) Wspieram to dzisiejsze spotkanie(...)to jest wołanie o godne życie, to nie jest protest"
Edyta Wiśniewska bohatersko wystąpiła razem z pracownikami DPS marznąc na mrozie w piątkowe popołudnie. Gloryfikując pracę swoich podwładnych nieco zaskoczyła, przynajmniej te osoby, które historię jej kariery zawodowej śledzą od kilku lat...
W roku 2012 Edyta Wiśniewska została dyrektorem Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. Wówczas prezydentem miasta był Andrzej Pałucki. O trudnej współpracy pracowników z nową szefową grzmiały media praktycznie od początku, a jeszcze więcej o kulisach niesłychanych walk na linii szefowa - pracownicy można było usłyszeć z informacji podanych pocztą pantoflową. W odpowiedzi na sytuację jaka zaistniała pracownicy MOPR zdecydowali o powołaniu do istnienia związków zawodowych. Batalia ze związkami zawodowymi MOPR trwała aż do końca jej dyrektorskiej kariery w tej instytucji. W międzyczasie, jedna z dyscyplinarnie zwolnionych pracownic MOPR zawalczyła o swoje prawa - wyrokiem sądu została przywrócona do pracy. Po drodze do Rady Miasta trafiały skargi, pojawił się również anonim, w którym zarzucano dyrektorującej Edycie Wiśniewskiej m.in upokarzanie i zastraszanie pracowników.
Koniec końców, barwna bohaterka tego artykułu złożyła rezygnację i jak to we Włocławku bywa, okazała się być "specjalistą" dyrektorowania Domowi Opieki Społecznej. Padło na DPS przy Nowomiejskiej. Decyzją Andrzeja Pałuckiego została dyrektorem tej placówki, by znów zaprowadzić swoje specyficzne rządy. Tym razem współpraca również nie układała się najlepiej. Pracownicy znów napisali do ratusza. Pani Wiśniewskiej zarzucano m.in przekroczenie uprawnień, padało również słowo "mobbing". Dyrektor DPS zdaniem autorów listu miała m.in dawać do prania pracownikom swoje ubrania...Zarządzono kontrolę.
Dziś dyrektor Wiśniewska, razem z pracownikami staje w walce o "godne życie". Twierdzi, że "pracownicy wykonują prace ponad swoje siły" - hmmm bardzo możliwe w świetle zarzutów jakie stawiali pracownicy DPS pani Wiśniewskiej. Co na zachowanie Edyty Wiśniewskiej ratusz?
"Po pierwsze dziwie się, że dyrektor placówki dla której organem założycielskim jest samorząd zachowuje się jak przedstawiciel związku zawodowego. Po drugie - jakoś nie znam żadnych zdarzeń, w których pracując od kilku lat obecna dyrektor stawałaby w obronie pracowników. Być może jest to po prostu inspirowane politycznie wiadomo jaka jest sytuacja w tej chwili. Po trzecie lepiej żeby pani dyrektor poprawiła jakość swojej pracy, pracownicy wówczas przyjęliby to z większym zadowoleniem niż tego typu akcje medialne na pokaz, które nic nie wnoszą. Te rozmowy były uzgodnione wcześniej z pracownikami opieki społecznej i tych pracowników chcemy włączyć do tego systemu porozumienia, które zostało wypracowane z MOPR"
Jak widać postawa pani Wiśniewskiej nie tylko u nas powoduje niedowierzanie w świetle informacji o współpracy z podwładnymi jakie przez lata docierały do ratusza i mediów.
Tajemnicą poliszynela jest kilkuletnia namiętna relacja jaka łączy dyrektor Wiśniewską z radnym i prezesem Spółdzielni Południe Zbigniewem Lewandowskim, który przez lata związany z SLD (tak, ta sama frakcja co Andrzej Pałucki) w te wybory zmienił swoje zamiłowania polityczne i wystartował z powodzeniem z list PiS.
Czy niezwykły talent jaki pozwala od lat p. Edycie Wiśniewskiej pełnić tak ważne funkcje, pozwoli wkrótce poinformować o kolejnym zaszczytnym stanowisku, na które zostanie powołana? Domyślamy się, że to już nie będzie zależeć od prezydenta miasta ;)
Napisz komentarz
Komentarze
Aktualnie nie ma żadnych komentarzy. Bądź pierwszy, dodaj swój komentarz.
Napisz komentarz
Komentarze