Dziś na Placu Wolności, niemal "w samo południe" były już prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej zwołał konferencję prasową, aby nie jak wielu się domyślało ogłosić własną kandydaturę na prezydencki fotel lecz wylać swoje żale na osobę Marka Wojtkowskiego!
Ale trochę chronologii! We wtorek, dwie godziny po konferencji prezesa Kuźniewicza Rada Nadzorcza MPEC zdecydowała o jego odwołaniu. Na konferencji z ust (jeszcze) prezesa płynęły same superlatywy o minionym okresie działalności spółki. Zdawało się, że prezes wymienił wszystkie aspekty działalności przedsiębiorstwa ani razu nie wspominając o jakichkolwiek jej problemach lub wrogich działaniach osób trzecich mogących zaszkodzić MPEC-owi. Wszystko co powiedział o firmie było obrazem panującej w niej szczęśliwości i dostatku! Po takiej autopromocji połowa Włocławka wraz z urzędującym prezydentem powinni urządzić prezesowi owację na stojąco jednak zamiast oklasków, zaledwie dwie godziny później - został on odwołany z pełnionej funkcji!
Po odwołaniu, zanim minęła doba Jacek Kuźniewicz zdołał dokonać kilku wpisów na Facebook'u w stylu "rodacy nic się nie stało" jednak dziś, podczas konferencji kolejne zdania wypowiadane przez ex prezesa szokowały... Zwykle wyważony i elegancki w ocenach. Gdy podejmował krytykę wobec kogokolwiek była ona umiarkowana i taka, aby nie mogła kogokolwiek zranić. Wszyscy pałający rządzą krwi nie mogli szukać ukojenia w tym co wypowiadał... Do dziś! Gdy w pierwszym niemal zdaniu stwierdził, że
"było dokładnie wiadomo, że jako radny i jako mieszkaniec Włocławka będę mówił głośno jeśli coś mi nie będzie się podobać"
- wielu pomyślało, że chodziło zapewne o natężenie dźwięków wypływających z jego ust do tej pory używanych do eleganckich opisów otaczającej nas rzeczywistości, bo któż wcześniej słyszał prezesa Kuźniewicza utyskującego na system władzy, którego był ważnym elementem?
Świat, który go otaczał był wspaniały, pełen egzotycznych doznań z licznych podróży na odległe kontynenty. Kilkunastotysięczna pensja co miesiąc, relaks na siłowni, luksusowe biuro i pozycja społeczna sprawiały, iż życie z tego punktu siedzenia było piękne. Humor dopisywał na każdym kroku i nie były go w stanie zmienić nawet takie sytuacje jak kasacja drogiej służbowej limuzyny na jednym z wyjazdów. Na licznych plakatach kosztownych akcji promocyjnych uśmiech od ucha do ucha był niemal standardowym wyrazem twarzy prezesa. Na dzisiejszej konferencji już tylko radny Kuźniewicz, nie był znanym nam wcześniej prezesem Jackiem. Niby ten sam, ale odmieniony...
Opowiedział nam o panującym w mieście bałaganie, stojących na krawędzi upadku spółkach miejskich, złym prezydencie i jego podwłocławskich kolesiach, a ze wszystkim tym mamy do czynienia od
"przynajmniej ostatnich dwóch lat"!.
"Jestem lojalnym mieszkańcem Włocławka, który jest lojalny wobec mieszkańców"
- stwierdził pan Jacek i nawet mu powieka nie drgnęła gdy wypowiadał te słowa. Kogo miał na myśli? Czy byli to biznesmeni wykonujący zamówienia miejskie, z którymi dość dobrze się zna czy może politycy koalicji Platformy Obywatelskiej w postaci ludzi z puli PiS i SLD, którzy jako zastępcy Marka Wojtkowskiego niejednokrotnie nie widzieli jaka była jakość zamówień wykonywanych na majątku miejskim przez tych biznesmenów? Nieee to niemożliwe bowiem:
"Kiedy będzie działo się źle, kiedy ktoś będzie mojemu miastu robił krzywdę, będzie je niszczył - ja zawsze będę o tym głośno mówił"
- deklaruje po blisko 12-tu latach współrządzenia odmieniony Jacek Kuźniewicz...
P.S. Na nowego prezesa spółki powołano Jarosława Najberga.
Ciąg dalszy nastąpi...
Napisz komentarz
Komentarze