W ubiegłym roku na ulicy Kościuszki przed wejściem do Wzorcowni wwiercono żółty stojak na rowery. Obok niego ustawione zostały dwie donice z tujami. Uroczystego "otwarcia inwestycji" dokonali Krzysztof Kukucki wraz z Dominikiem Cieślikiewiczem.
Pomysł postawienia stojaka i donic na ulicy Kościuszki wzbudził kontrowersje z kilku powodów. Po pierwsze nastąpiło to w drugiej połowie września, kiedy sezon rowerowy zmierza już ku końcowi. Po drugie, mieszkańcy zostali pozbawieni 3 miejsc parkingowych, a jak wiadomo, na ulicy Kościuszki trudno znaleźć miejsce, gdzie można zostawić samochód. W międzyczasie odległość między stojakiem i donicami zmienił się. Zgodnie z zapewnieniami Krzysztofa Kukuckiego stojak był darmowy. Podobnie jak reklama włocławskiej firmy, która go wykonała. Jej logo znajdowało się z boku stojaka. Fala krytyki ze względu na ten pomysł przelała się również w internecie na włocławskich portalach, choć były i takie głosy, które wyrażały aprobatę dla pomysłu. Konia z rzędem także temu, kto przypomni sobie sytuację w której zaparkowany był kiedykolwiek rower, za to codzienny widok manewrujących aut, których kierowcy poszukiwali miejsca do parkowania zna każdy, kto był na ulicy Kościuszki.
Minął niecały rok od ufundowania przez firmę Instal-Projekt stojaka. Gdzie się podział? Uległ zniszczeniu? A może ktoś z zarządzających naszym miastem polityków wsłuchał się w głos mieszkańców i usunął stojak i donice? Zapytaliśmy o to w Urzędzie Miasta Włocławek.
"Jak poinformował Wydział Dróg, Transportu Zbiorowego i Energii, pomysł takiego miejsca powstał przy okazji ubiegłorocznego Europejskiego Tygodnia Zrównoważonego Transportu i miał charakter pilotażu, a zatem po kilku miesiącach stojak został zdeponowany na terenie MZIDIT. Podobnie stało się z donicami. Jeżeli tylko pojawią się możliwości finansowe, zamierzamy wrócić do pomysłu tworzenia podobnych miejsc na terenie miasta w tym w przedmiotowej lokalizacji, by zwiększyć tam przestrzeń dla pieszych." - głosi komunikat
Na fakt zniknięcia stojaka i gazonów naszą uwagę zwrócił były kandydat na prezydenta, który w swojej kampanii podkreślał potrzebę tworzenia większej ilości miejsc parkingowych i krytykował miejsce ustawienia stojaka i gazonów w ubiegłym roku.
"Bardzo żałuję, że nie udało mi się wygrać minionych wyborów samorządowych i uzyskać prezydentury we Włocławku. Wtedy moglibyśmy przywrócić zdrowy rozsądek wszelkim poczynaniom i wydatkom miejskim co wyraźnie i namacalnie wpłynęło by na podniesienie poziomu zamożności wszystkich mieszkańców. Bardzo żałuję również, że politycy partyjni nie mają wewnętrznego wyczucia, które jest niezbędne nie tylko do podejmowania właściwych decyzji ale również do autoprezentacji. Mam tu na myśli prezydenta Kukuckiego, który nie wstydził się osobiście zaprezentować zablokowania kilku miejsc parkingowych na ulicy Kościuszki myśląc, że spotka się to z akceptacja społeczną! Męska postawa nakazywała by aby zwołał on w tym samym miejscu kolejną konferencję, na której oznajmi zakończenie tego pomylonego projektu. Tego jednak nie uczynił a stojak z gazonami zniknął gdzieś po cichu. Mam nadzieję, że jego aktualna aktywność nie jest równie efektywna, bo efektowna ewidentnie jest. I chciałbym skorzystać z okazji i zaapelować do Krzysztofa Kukuckiego, jako dość młodego człowieka, aby uczył się wiedzy życiowej na własny koszt a nie taki, który obciąża kieszeń podatnika"- podsumowuje były kandydat na prezydenta Włocławka Maciej Maciak
Napisz komentarz
Komentarze