Podczas Strajku Kobiet, które od kilku tygodni przetaczają się przez nasz kraj doszło do wielu kontrowersyjnych oraz niebezpiecznych sytuacji. Jedna z nich miała miejsce w miejscowości Czernikowo pod Toruniem. Dnia 28 października tamtejszy proboszcz ksiądz Piotr S. wyszedł do protestujących z bronią. Groził zarówno uczestnikom strajku jak też policjantom. Ksiądz usłyszał zarzuty kierowania gróźb karalnych i przyznał się do winy. Początkowo biskup Wiesław Mering zawiesił księdza w funkcji proboszcza, a następnie przeniósł go, jako administratora parafii, do Korczewa w gminie Zduńska Wola.
Decyzja biskupa spotkała się ze zdecydowanym sprzeciwem parafian. Jak informuje toruńska Gazeta Wyborcza podczas sumy 15 listopada o godzinie 11:30 odprawianej przez księdza Piotra S. parafianie zbuntowali się. Padły ostre, zdecydowane zdania: "Nie zgadzamy się", "Nie chcemy takiego proboszcza", "Nie będziemy dawać na tacę". Jak widać metoda rozwiązania problemu poprzez przeniesienie sprawiającego kłopoty księdza z jednej parafii do drugiej, w dobie mediów społecznościowych przestała być skuteczna.
Co dalej z księdzem Piotrem? Na stronie włocławskiej Kurii w informacji z dnia 1 grudnia czytamy, że z dniem 14 listopada ks. Piotr został zwolniony ze stanowiska dziekana dekanatu czernikowskiego, zwolniony z funkcji proboszcza parafii Czernikowo. Jego miejsce 21 listopada zajął ks. Krzysztof Graczyk, a ks. Michał Styczyński został mianowany proboszczem parafii Korczew. Gdzie teraz trafi ksiądz grożący parafianom bronią? Niezbadane są wyroki boskie.
Napisz komentarz
Komentarze