Sąsiadów nic nie zaniepokoiło, ponieważ zwierzęta przetrzymywane były w zamknięciu w budynku gospodarczym na terenie posesji, należącej do oskarżonej. Dźwięki do sąsiednich domów nie dochodziły, a kobieta oficjalnie posiadała 4 psy, o których wszyscy w okolicy wiedzieli. Do ujawnienia znęcania się nad 42 zwierzętami doszło, gdy w odpowiedzi na ogłoszenie na posesji pojawili się zainteresowani kupnem mieszkańcy Gdańska.
Kobieta pokazała im psa, którego chcieli zakupić, otwierając pomieszczenie, w którym był więziony razem z innymi zwierzętami. Mieszkańcy Gdańska natychmiast skontaktowali się z policją, policja z Urzędem Gminy Fabianki, a urząd ze "Stowarzyszeniem dla Zwierząt". Pracownicy stowarzyszenia natychmiast przystąpili do interwencji. Jesienią ubiegłego roku, zwierzęta trafiły pod opiekę Pogotowia dla Zwierząt.
Pracownik Stowarzyszenia, w rozmowie z Portalem Włocławek, zdradził, że kobieta była poddawana opinii biegłych psychologów. Nie stwierdzono niepoczytalności. Zwierzęta, zamknięte w pomieszczeniu, żyły we własnych odchodach i moczu. Ich pazury były powyginane i przerośnięte. Siedziały w ciemności, bo pomieszczenia z desek i betonu nie miały okien. Nie miały dostępu do wody.
Leczenie niektórych z nich, szczególnie kotów, trwa do dziś, bo miały rozległą grzybicę.Jedno ze zwierząt nie przeżyło. W trakcie sprawy, kobieta tłumaczyła, że zwierzęta zakupiła kilka tygodni wcześniej i chciała je rozmnażać - na sprzedaż. Ponadto 47-letnia Jolanta D. Przyznała, że warunki nie były luksusowe, ale musiała je trzymać w takich warunkach, ponieważ były agresywne. Syczały i uciekały.
Mieszkance miejscowości Cyprianka za znęcanie się nad zwierzętami, ze szczególnym okrucieństwem, grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności
Napisz komentarz
Komentarze