Miniony sezon dla Anwilu Włocławek, Zarządu, pracowników klubu, a przede wszystkim dla kibiców był trudnym czasem. Po zmianach na stanowisku trenera, nietrafionych transferach klub z Włocławka ostatecznie uplasował się na 13 miejscu w lidze, co było najgorszym wynikiem w XXI w. To jednak za nami. Przed nadchodzącym sezonem szeregi Rottweilerów zasilili sprawdzeni gracze o uznanej marce. Dzięki transferom chociażby Kamila Łączyńskiego, kibice odzyskali wiarę, że ich klub może wrócić na szczyt tabeli i powalczyć o medal w fazie play-off. Już jutro Anwil Włocławek zmierzy się w pierwszym meczu nowego sezonu na wyjeździe ze Startem Lublin. Przedstawiciele mediów zostali zaproszeni na fragment treningu, a także mieli okazje chwilę porozmawiać z Rottweilerami. O swojej roli w zespole opowiedział kapitan Kamil Łączyński.
"Być prawą ręką trenera, trzymać zespół, bez względu na to, co się będzie działo. Wiadomo jak to bywa w sezonie, niejeden już rozegrałem, podobnie jak pozostali zawodnicy. Większość z nich ma już doświadczenie, więc prawda jest taka, że wiemy iż może zdarzyć się i lepsza i grosza forma. Ważne jest utrzymanie pozytywnego nastawienia i koncentracji na wszystkich taktycznych niuansach, to oczywiście należy do mnie. Natomiast koszykarskie założenia są takie, że mam kreować sytuacje dla chłopaków, ale też wykorzystywać swoje silne strony w momentach, gdy drużyna przeciwna daje taką możliwość, czyli rzuty za 3, przyspieszanie gry w tranzycji." - powiedział Kamil Łączyński
Kapitan wspomniał także o przygotowaniach do sezonu.
"Wiem, że kibice oczekują, że zaczniemy z wysokiego C, wskoczymy na najwyższe obroty. Chcielibyśmy, aby tak było, jesteśmy optymistycznie nastawieni. Te sparingi różnie się układały, bo różnie się układał nasz okres przygotowawczy. Nie zawsze było łatwo zebrać 10 graczy do trenowania 5x5, dlatego tak dużo było od razu sparingów. Przy czym teraz jesteśmy wszyscy zdrowi i możemy być dobrej myśli, choć terminarz początku sezonu nas nie rozpieszcza." - dodaje Krzysztof Łączyński
Nieco kulis przygotowań do pierwszego wyjazdowego spotkania zdradził Szymon Szewczyk.
"Jeżeli chodzi o mocne strony Startu to jak najbardziej, trener nas na nie uczulał. Oczywiście nie powiem dokładnie na co, nie chcę podpowiadać przeciwnikom, do czego się przygotowujemy. Mówił nam dokładnie gdzie my mamy problem. Ale oczywiście, przykładowo Mateusz Kostrzewski 95% razy idzie w prawo to my musimy doskonale o tym wiedzieć. Mamy zrobione skautingi, mamy zrobione video. Pozostaje kwestia naszej koncentracji w tej pierwszej batalii nowego sezonu." - powiedział Szymon Szewczyk
Kiedy KK Włocławek ogłosił zakontraktowanie centra ze strony niektórych kibiców pojawiły się obawy, czy doświadczony zawodnik podoła motorycznie grze o szczyt ligowej tabeli. Natomiast my zastanawialiśmy się, jak zmienił się Szymon Szewczyk jako zawodnik na przestrzeni swojej bogatej kariery.
"Wiesz, z wiekiem dochodzi doświadczenie. Co roku je zbierasz, wiesz jak biegać, jak się ustawiać, jak pewne sytuacje ewentualnie rozwiązać i też masz priorytety, tak to nazwijmy. Kiedyś priorytetem było być pierwszym w szybkim ataku, za każdym razem pójście na zbiórkę w ataku. Teraz więcej bazuję na doświadczeniu, niż na swoim atletycyzmie, choć nadal go mam. Tak, zdaję sobie sprawę z tego, że mam 39 lat 120 kg, ale mnie to ani ziębi ani grzeje. Jeśli ktoś sądzi, że się nie nadaję, to niech spojrzy na ostatnie statystyki i pokaże mi młodszych zawodników w PLK, Polaków, którzy mają lepsze liczby." - ze spokojem odpowiada Szymon Szewczyk
W minioną sobotę odbyła się oficjalna prezentacja zawodników Anwilu Włocławek. Każdy z koszykarzy spotkał się z bardzo dobrym przyjęciem, jednak dwóm z nich, doskonale znanym włocławskiej publiczności, Hala Mistrzów zgotowała gorące powitanie – Kamilowi Łączyńskiemu i Szymonowi Szewczykowi.
"Tak naprawdę ci kibice byli z nami kiedy zdobywaliśmy te dwa Mistrzostwa Polski i bycie tutaj, powrót do drużyny gdzie masz takie wspomnienia jest czymś niesamowitym. W imieniu Kamila jak i swoim dziękuję wszystkim kibicom za naprawdę ciepłe przywitanie i mam nadzieję, że na końcu sezonu również będziemy się cieszyć tak bardzo jak ostatnio się cieszyliśmy ja, Kamil i Wy." - zakończył Szymon Szewczyk
Napisz komentarz
Komentarze