W maju bieżącego roku opisywaliśmy sprawę osób poszkodowanych przez Magdalenę R. z Włocławka. Kobieta proponowała chcącym kupić mieszkanie, niebywałą okazję do zakupu swojego "m" za połowę, lub jedną czwartą ceny i znikała z pobranymi od swoich "klientów" pieniędzmi. Tańsze mieszkania miały pochodzić z licytacji komorniczych, Magdalena R. powoływała się na znajomość z jednym ze znanych włocławskich komorników, a w przypadku jednej z kobiet twierdziła, że sama wykonuje zawód komornika. To miało tworzyć drogę do tańszych lokali. Magdalena R. pobierała od zainteresowanych osób pieniądze i zwodziła, dopóki te nie zdecydowały się zgłosić wymiarowi sprawiedliwości. Jak się można domyślić, kobieta uznała, że poszkodowani nie zgłoszą sprawy do organów ścigania bo uznają, że brały udział w nie do końca transparentnej transakcji. Stało się jednak inaczej, sprawa wyszła na światło dzienne: LINK TUTAJ. Kilka dni temu zostaliśmy poinformowani, że coś w sprawie drgnęło, choć nie jest to taki przełom, który zadowalałby poszkodowanych:
"Planowane są czynności z udziałem tej pani. Dla dobra śledztwa nie mogę powiedzieć jakie. Postępowanie toczy się w sprawie, ale sporządzono postanowienie o postawieniu zarzutów. Tak jak wspominałem, ta pani jest oskarżona w innej sprawie, w listopadzie będzie kolejny termin wokandy. W pierwszej instancji był wyrok około 2 lat i od około roku apelacja jest w Sądzie Okręgowym. Jeśli chodzi o tę sprawę, o którą pan pyta, planowane jest przesłuchanie jako podejrzanej. [...] Te zarzuty dotyczą mieszkań." - powiedział prokurator Arkadiusz Arkuszewski
W majowym artykule zaapelowaliśmy do poszkodowanych osób, które nie zgłosiły sprawy policji, aby te kontaktowały się z redakcją. Od maja odebraliśmy telefony od dwóch osób, które podobnie jak poszkodowani, przekazali swoje oszczędności Magdalenie R. Jedna z tych osób zaciągnęła kredyt i obecnie została z długami, wciąż jest mamiona przez przebywającą na wolności Magdalenę, że pieniądze wkrótce odzyska. Nie zdecydowała się jednak jak do tej pory na upublicznienie szczegółów swojej historii. Mechanizm oszustw zainteresował natomiast telewizję ogólnopolską, która ma zrealizować reportaż na ten temat. Poszkodowanych reprezentuje adwokat, Piotr Mokry:
"Z uwagi na etap postępowania nie mogę niestety udzielić Państwu bardziej wyczerpujących informacji, jednakże w realiach tej sprawy zastanawiać musi bierność i pobłażliwość że strony organów wymiaru sprawiedliwości. Z całą pewnością materiałem dowodowym, pozwalającym na przedstawienie zarzutów, prokurator dysponował już kilka miesięcy wcześniej, a jednak osoba, wobec której wydano postanowienie w tym przedmiocie, nie została do chwili obecnej formalnie przesłuchana. Poza tym, nie są mi znane jakiekolwiek działania organów ścigania, uwzględniające prawnie chronione interesy osób pokrzywdzonych, w szczególności zabezpieczenia majątku, pozwalające w efekcie na skuteczne naprawienie wyrządzonej szkody" - komentuje adwokat Piotr Mokry.
Napisz komentarz
Komentarze