W niedzielę w hali sportowej Szkoły Podstawowej im. Kazimierza Wielkiego w Kowalu miał miejsce II Zimowy Turniej Łuczniczy organizowany przez Włocławskie Kurkowe Bractwo Strzeleckie. Do turnieju mógł się zglosić każdy chętny. Zawodnicy, którzy przystąpili do zmagań w łucznictwie, podzieleni byli na dwie kategorie. Pierwsza przeznaczona była dla osób poniżej piętnastego roku życia, natomiast druga dla tych powyżej piętnastego roku życia. Inicjatywa organizacji takiego turnieju została zaczerpnięta od biskupa kujawskiego Stanisława Karnkowskiego, który reaktywował bractwo strzelania z kuszy i z łuk. To właśnie za jego sprawą Bractwo Kurkowe z Włocławka postanowiło wrócić do korzeni.
"Z nakazu biskupa Karnkowskiego, wróciliśmy do pieleszy. Bardzo się z tego cieszymy. Jest tutaj miła atmosfera, nikt się nie wyrywa, nie ma tu żadnych kłótni, przepychanek. Każdy stoi na swoim miejscu, każdy zachowuje dyscyplinę."- mówi Aleksander Zbonikowski, pisarz bractwa.
Łucznictwo w oststnim czasie cieszy się wzrastającym zainteresowaniem wśród młodych osób, ale nie tylko. Niektórzy decydują się na tę dyscyplinę, aby zrealizować marzenie z dzieciństwa inni podchodzą do tego bardzo poważnie. Zdarzają się nawet pasjonaci, którzy sami wyrabiają łuki i strzały i łucznictwo jest ich największą pasją. Był to już drugi zimowy turniej. Podczas pierwszej edycji do udziału zgłosiło się około 100 osób, w wieku nawet 7 lat, z różnych okolicznych miast. W tym roku do zawodów przystąpiło blisko 40 chętnych. Byli to m.in. członkowie Bractwa Kurkowego, mieszkańcy miasta Wlocławek, mieszkańcy miasta Kowal i okolic gminy, a także pojawiło się kilku gości z Torunia. Widać było, że część z nich reprezentowła wysoki poziom posiadanych umiejętniści. W regulaminie organizator zastrzegł, że w turnieju nie powinny startować osoby, które trenują ten sport wyczynowo, lub kiedykolwiek trenowali te dyscyplinę jako sportową. Dla zwycięzców turnieju zostały przewidziane nagrody w postaci łuków oraz nagród książkowych. Jednak jak mówi Aleksander Zbonikowski, pisarz w bractwie, nie nagrody materialne są najważniejsze:
"Nagrodą jest też takie motto zapisane wśród nagród, że 'dla głów słusznie laurem oplecionych bezsilną jest śmierć'. Czyli tak jak zawodnik starożytnej Grecji jako nagrodę otrzymywał gałązkę oliwną, tak my w naszych annałach, które prowadzimy, zapiszemy nazwisko dzisiejszego zwycięzcy. Nie wiem czy to będzie wiecznie trwało, ale dopóki bractwo będzie prowwadziło swoje archiwa, to może tego zawodnika już nie będzi , ale będzie wspomnienie, że w dniu 24 lutego 2019 roku w gościnnym Kowalu wygrał taki turniej i nazwiska zwycięzców przejdą do wieczności."
Uczestnicy stojący przy trzech stanowiskach oddawali po siedem serii do tarcz oddalonych kolejno o 15m, 20m i 25m. Punkty od 0 do 10 po zakończonych strzałach odczytywał jeden z sędziów i w każdej serii odpadali zawodnicy, którzy mieli najsłabsze rezultaty punktowe. Przewidziano 3 nagrody zarówno w kategorii do lat 15 jaki i 3 nagrody w kategorii powyżej lat 15. Zmagania rozpoczęły się o godzinie 11.00 i trwały kilka godzin zanim udało się wyłonić zwycięzców turnieju. Maksymalnie łucznicy mogli zdobyć 150 punktów we wszystkich rundach. I tak po kilkugodzinnych zmaganiach i zsumowaniu zdobytych punktów zostali wyłonieni zwycięzcy. W kategorii młodzieżowej do 15 lat pierwsze miejsce zdobył Remigiusz Jankowski z najwyższym zdobytym wynikiem, 114 punktów. Drugie miejsce na podium przypadło Miłoszowi Ochocińskiemu, któremu udało się zainkasować niewiele mniej punktów, bo 110. Natomiast ostatnie miejsce na podium zajął Bartłomiej Jakubowski z wynikiem 81 zdobytych punktów. W kategorii dla dorosłych, czyli dla zawodników, którzy ukończyli 15 rok życia, miejsca na podium zajęli następująco: pierwsze miejsce, z wynikiem 118 punktów, wywalczył Piotr Lewandowski. Na miejscu drugim znalazła się Agnieszka Kaniewska mająca na swoim koncie 110 zebranych punktów i jako trzeci na podium stanął Szymon Szotowicz z wynikiem 100 punktów. Wszystkim zwycięzcom gratulujemy.
Napisz komentarz
Komentarze