Drogi po zimie w polskich gminach i powiatach często wyglądają jak szer szwajcarski. Nie trzeba daleko szukać bo i Włocławek ma drogi, które na wiosnę a i w czasie zimowej odwilży zmuszają kierowców do uprawiania slalomu w celu uniknięcia uszkodzenia pojazdu. Gdy uszkodzimy nasze auto w wyniku "zderzenia" z dziurą, możemy ubiegać się o odszkodowanie. Wniosek składamy do urzędu, który jest zarządcą drogi. Gdy dziurawa droga należy do miasta np. Włocławek, odpowiednie wnioski znajdziemy na stronach MZIDIT. Trzeba pamiętać jednak o wezwaniu na miejsce policji/straży miejskiej ewentualnie zadbaniu o świadków. Warto wykonać dokumentację fotograficzną, co ważne do wniosku należy później dołączyć fakturę za naprawę lub kosztorys. W praktyce wielu kierowców macha jednak ręką i naprawy dokonuje na własny koszt. Nie należał do nich jednak właściciel pojazdu, którego sytuację opisujemy poniżej.
Do uszkodzenia pojazdu na drodze należącej do powiatu w naszym regionie doszło w połowie 2019 roku. Kierowca samochodu uszkodził w swoim pojeździe oponę oraz felgę. Odszkodowania jednak od zarządcy drogi nie otrzymał, mimo starań, ponieważ brakło w złożonej dokumentacji opinii biegłego. Mimo, iż kierowca posiadał m.in opinię rzeczoznawcy sporządzonej w związku z likwidacją szkody ubezpieczeniowej. Mężczyzna zdecydował się wnieść sprawę do właściwego miejscowo Sądu Rejonowego w Rypinie. Sprawę jednak przegrał, sąd przychylił się do stanowiska powiatu rypińskiego. Sędzia uznał dokument rzeczoznawcy za prywatny, z którym nie wiąże się – jak w przypadku dokumentu urzędowego – domniemanie prawne. Mężczyzna nie zrezygnował jednak z dochodzenia sprawiedliwości w sądzie apelacyjnym. Powołując się na m.in na argument niewystarczających pouczeń co do środków dowodowych mających zobrazować wysokość szkody. Włocławski sąd zmienił zaskarżony przez Sąd Rypiński wyrok i w uzasadnieniu podał, że:
"Wspomniany dokument został wytworzony w ramach postępowania szkodowego prowadzonego przez profesjonalistę w zakresie m.in. likwidacji szkód, a jego autorem był uprawniony rzeczoznawca. Nie został więc on sporządzony na zlecenie pokrzywdzonego, co zawsze może budzić określone wątpliwości odnośnie wiarygodności w takiej sytuacji wyceny. Nie widać w związku z tym żadnych przyczyn, aby kosztorys miał w jakikolwiek sposób preferować stronę powodową i zatracał cechę obiektywizmu. W tym warunkach nie sposób przecenić jego znaczenia tym bardziej, że dotyczył relatywnie niewielkiej i nieskomplikowanej szkody. Wobec powyższego brak jakichkolwiek przeszkód do uwzględnienia go w zakresie ustalenia wysokości szkody."- uzasadnił SSO Mariusz Nazdrowicz z sekcji odwoławczej Sądu Okręgowy we Włocławku
Sąd odwoławczy zasądził od pozwanego na rzecz powoda dochodzoną kwotę wraz z odsetkami za zwłokę. Powodowi jako wygrywającemu sprawę w całości przysługiwał zwrot wszystkich poniesionych kosztów, w postępowaniu przed Sądem I instancji do opłaty od pozwu, a w postępowaniu apelacyjnym do opłaty od apelacji.
Napisz komentarz
Komentarze