Dwa dni temu rozpoczęła się dla Anwilu faza play-off. W pierwszym meczu w Hali Mistrzów Anwil rozniósł Twarde Pierniki 92:62. Pierwsza połowa spotkania była wyrównana, jednak druga część meczu to koncert Rottweilerów. Trener gości Ivica Skelin i jego podopieczni mieli zaledwie 48 godzin na przemyślenie swojej postawy oraz, co trudniejsze, znaleźć sposób na wyrównanie rywalizacji z Anwilem.
Rottweilery w rundzie zasadniczej przyzwyczaiły nas do tego, że pierwsze dwie kwarty w ich wykonaniu wyglądają słabiej niż druga część spotkania. Tym razem było inaczej. Zawodnicy Anwilu szybko zaatakowali rywali i na początku meczu prowadzili 5:0 i ta przewaga ostatecznie utrzymała się do końca pierwszej kwarty. W drugiej ćwiartce spotkania nieco zawiodła koncentracja i torunianie zdołali odrobić straty i na przerwę schodzili z punktem przewagi.
Po przerwie Anwil ponownie grał swój mecz osiągając skuteczność rzutów za 2 punkty na poziomie 85% przy 37% gości. Na korzyść Rottweilerów przemawiały także zbiórki zarówno w obronie jak i w ataku. Tę kwartę Anwil wygrał 27:12. Początek ostatniej ćwiartki meczu to mobilizacja graczy z Torunia, którzy na początku rzucili cztery punkty. Zawodnicy trenera Frasunkiewicza szybko wrócili do utrzymywania przewagi na bezpiecznym poziomie około 15 punktów. Spotkanie zakończyło się wynikiem 87:71. W zespole Anwilu dobrze punktowali kapitan Kamil Łączyński (18), Kyndall Dykes (17) oraz James Bell (14). Anwil w rywalizacji prowadzi 2:0, teraz Rottweilery jadą do Torunia.
Napisz komentarz
Komentarze