Tu prawdopodobnie spoczywa czołg z II wojny światowej. Będą go wydobywać

W styczniu 1945 r. wojska sowieckie wkroczyły do Włocławka tym samym kończąc okres okupacji niemieckiej. Nasze miasto nie było szczególnie zaciekle bronione przez żołnierzy III Rzeszy. Mimo to Rosjanie ponieśli pewne straty w sprzęcie. Stracili chociażby czołg, który prawdopodobnie do tej pory spoczywa w ziemi. Pojazd chcą wydobyć Brzescy Poszukiwacze Historii, którzy są w trakcie kompletowania odpowiednich zezwoleń. Na miejsce prawdopodobnego umiejscowienia czołgu (pobliże j. Czarne) zaprowadził naszego reportera mężczyzna, który dowiedział się o tych planach. Skontaktowaliśmy się z Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej, by dowiedzieć się więcej. Czołg, o który mowa to prawdopodobnie T-34.

"Prawdopodobnie mamy do czynienia z czołgiem z wyposażenia armii radzieckiej, która w styczniu 1945 r. zmierzała w kierunku Włocławka. Czołg ten najprawdopodobniej utonął, zapadł się w miękkim gruncie, możliwe, że z załogą." - powiedział Tomasz Wąsik, kierownik Muzeum Historii Włocławka

Pojazd, o którym mówimy znajduje się w pobliżu jeziora Czarne, pod starą "jedynką". Jak się okazuje miały już miejsce próby wydobycia go, ale spełzły na niczym.

"Były próby wydobycia tego czołgu jeszcze w okresie PRL. Z zasłyszanych informacji wiem, że z uwagi na trudne warunki oraz chyba też kłopoty logistyczne ten czołg pozostawiono swojemu losowi w miejscu, gdzie się prawdopodobnie do dnia dzisiejszego znajduje. Krążyła informacja, ona nie została w żaden sposób potwierdzona, by ten czołg po wydobyciu posadowić na placu Wolności jako pamiątkę po tamtych wydarzeniach. Póki co, nic takiego się nie stało. (...) Wydobycie takiego czołgu to duże zadanie logistyczne. Trzeba mieć do tego wiedzę. Czołg to nie jest samochód, to duży ciężki pojazd, który jest jednostką bojową. W środku może się znajdować amunicja. Stanowi to zagrożenie dla otoczenia. (...) Tak jak mówię, czy to jest czołg T-34, czy to jest w ogóle czołg, to trzeba potwierdzić. Pragnę zwrócić uwagę jeszcze na to, że w tamtym czasie Armia Czerwona używała szeregu pojazdów gąsienicowych. Często świadkowie widząc pojazd na gąsienicach określają go od razu jako czołg." - powiedział Tomasz Wąsik

W ostatnim czasie w przestrzeni publicznej pojawiły się informacje jakoby nastąpiły starania o pozwolenie na wydobycie pojazdu zakopanego w pobliżu wiaduktu. T-34 był czołgiem średnim. Jego produkcja trwała od 1940 do 1957 r. Obok niemieckiego Tygrysa jest najbardziej znanym czołgiem czasów II wojny światowej.

" T-34 był produkowany masowo, Rosjanie tracili te czołgi w ilościach niewyobrażalnych, nie do przyjęcia dla żadnej innej armii, ale bardzo szybko były zastępowane nowymi egzemplarzami. To skutkowało też tym, że wyszkolenie załóg było dość niskie. Pamiętajmy, że te czołgi weszły na wyposażenia wojska jeszcze w 1940 r. i wtedy jak na warunki sowieckie były technicznie dość zaawansowane, ale w trakcie wojny obniżono ich kulturę techniczną przez co były strasznie awaryjne. Dla przykładu w trakcie bitwy pod Kurskiem w trakcie przemarszu jednego z sowieckich korpusów pancernych na tyłach frontu z 400 maszyn, które pokonały odcinek około 130 km, blisko 100 stanęło w wyniku awarii. (...) Jeżeli mówimy o sposobie prowadzenia działań zbrojnych przez Armie Czerwoną był to czołg dobry. Z jednej strony tani i masowo produkowany i przygotowany do masowych uderzeń pancernych." - dodaje Tomasz Wąsik

Czołgi T-34 trwale znalazły swoje miejscu w kulturze. Dla nas najbardziej znanym jest "Rudy" o numerze bocznym 102, znany z powieści Janusza Przymanowskiego oraz serialu telewizyjnego "Czterej pancerni i pies". Wydobycie czołgu będziemy relacjonować na łamach Portalu Włocławek.