Majówka za nami, więc czas wrócić na parkiet Hali Mistrzów. Anwil po wyeliminowaniu Twardych Pierników 3:1 zmierzył się w półfinale fazy play-off z Legią Warszawa. Dzisiejszy rywal Rottweilerów sprawił sporą niespodziankę eliminując w poprzedniej fazie wyżej notowanego przeciwnika – Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski nie przegrywając żadnego meczu.
Dzisiejszy mecz rozpoczął się o 17:30. Włocławscy kibice musieli długo czekać na pierwszy punkt - dopiero z wolnego rzucił Szewczyk. Od początku meczu Rottweilerom towarzyszyła słaba skuteczność. Pierwszą kwartę wygrała Legia 14:22. Kolejne dwie kwarty przyniosły nieznaczną wygraną Anwilu, 19:16 i 19:18. Ostatnia część meczu nie przyniosła zmian. Kolejne pudła zawodników Anwilu. Włocławianie walczyli o zrównanie się punktami z gośćmi. Na kilkadziesiąt sekund przed końcem szarpali jeszcze Bell i Mathews. Włocławianie w tym momencie spudłowali ponad 40 rzutów. Końcówka i wolne Bell'a i mieliśmy 65:66. Chwilę później Bell rzucił za 3 i doprowadził do dogrywki, 68:68.
Dogrywka to już wojna emocji, rzucał Petrasek i Anwil wyszedł na prowadzenie, kolejne punkty dołożył Mathews. Włocławian niosły trybuny. Zawodnicy się odblokowali, polepszyła się skuteczność. Niestety błąd popełnił Mathews, sędziowie sprawdzali, czy nie doszło do faulu niesportowego. Uznali, że tak. Koszarek spudłował jeden z rzutów wolnych. W końcówce dogrywki Legia wyszła na trzy punkty przewagi. Trener Frasunkiewicz wziął czas. W ataku faulował Bell, piłka znów dla zawodników Legii. Ostatecznie Anwil przegrał 79:83.
Warto dodać, że kapitan Anwilu, Kamil Łączyński doznał kontuzji. Czekamy na oficjalny komunikat klubu.
Napisz komentarz
Komentarze