Podwyżek dla nauczycieli od pewnego czasu domagały się największe związki zawodowe działające w oświacie. Wobec bezskuteczności dotychczasowych działań na tej niwie, Związek Nauczycielstwa Polskiego podjął decyzję o przeprowadzeniu w Polsce referendum strajkowego, by zyskać pewność, że pracownicy oświaty są na tyle zdeterminowani, by podjąć konkretne kroki w celu uzyskania poprawy sytuacji finansowej. W miniony piątek w placówkach oświatowych we Włocławku zakończyło się referendum. Głosować mogli zarówno nauczyciele jak i pracownicy niepedagogiczni. Pytanie brzmiało: "Czy wobec niespełnienia żądania dotyczącego podwyższenia wynagrodzeń zasadniczych nauczycieli, wychowawców, innych pracowników pedagogicznych i pracowników niebędących nauczycielami o 1000 zł z wyrównaniem od 1 stycznia 2019 r., jesteś za przeprowadzeniem w szkole strajku począwszy od 8 kwietnia br.?" Pracownicy oświaty we Włocławku zdecydowali niemalże jednomyślnie. Przyłączą się do strajku zaplanowanego na 8 kwietnia. Udziału w strajku odmówiły jedynie dwa przedszkola. Zatem - nauczyciele i pracownicy chcą strajku, a co na to dyrektorzy szkół, którzy w przypadku ogólnopolskiego strajku stanąć mogą w obliczu poważnego problemu organizacyjnego?
Oficjalne stanowisko uzyskać trudno, dyrektorzy szkół nie chcą się deklarować za ani przeciw. Mimo wszystko udało nam się namówić dyrektora od lat zarządzającego jedną ze szkół we Włocławku. Jakie jest jego zdanie na temat protestu?
"Nie jestem związkowcem, ani osobą zaangażowaną politycznie. Z jednej strony utożsamiam się z wysuwanymi postulatami. Z drugiej strony jest ta troska co dalej. Przebieg egzaminów, zawirowania, odpowiedzialność za dzieci. Jest to zawód misyjny, pełen ideałów. W przeważającej większości nauczyciele to ludzie ideowi, zaangażowani i wypełniający misję. Często oddają nawet część materialną w postaci swoich pieniędzy, a w ostatnich latach kwestia finansowa jest nieadekwatna do tego co nauczyciele i pracownicy niepedagogiczni robią. Pensje stanęły w naszym państwie w miejscu. To co mówi rząd, jest zwykłą manipulacją statystyką. Średnia statystycznie wyliczona nie pokazuje prawdy."
Czy w Pana szkole będzie strajk, jesteście przygotowani? Można się na to przygotować?
"W mojej placówce 90% osób opowiedziało się za przystąpieniem do strajku. Nie mam pojęcia czy ten strajk dojdzie do skutku, czy zostanie może podpisane porozumienie miedzy stroną rządową i związkową, ale jeżeli rzeczywiście nauczyciele i pracownicy niepedagogiczni wzięliby udział w strajku - sparaliżuje to prace szkoły całkowicie i nie będę w stanie ani przeprowadzić egzaminów, ani nie będę w stanie zapewnić opieki dzieciom. Przy takim wymiarze protestu nie jestem w stanie zagwarantować żadnych zajęć"
Czy przypomina sobie Pan taką sytuacje w swojej karierze zawodowej, pamięta Pan podobny wymiar protestu?
Układało się różnie, ale nigdy nie miało to tak szerokiego zasięgu. W 1993 był strajk, ale nie w takiej skali.
Podwyżki podwyżkami, ale czy Pana zdaniem prócz kwestii finansowej istnieje konieczność poprawy innych aspektów systemu edukacji? Czasem jedna mądra ustawa potrafi usprawnić wszystko...
Jest coś takiego co należy usprawnić w systemie. Wszechogarniająca papierologia zabija całkowicie ducha zawodu nauczycielskiego i szkoły. Nauczyciele są bardzo obciążeni wypełnianiem papierków, pokwitowań, sprawozdań. Druki, formularze i inne dokumenty - niedługo będzie tak, że dzieci nie będą potrzebne żeby nauczyciel miał pracę w szkole. Będzie cały czas wypełniał papiery. To jest podstawowa sprawa - żeby zmienić system tak, żeby nauczyciel mógł się oddać temu ku czemu jest powołany. Przebywania z dziećmi, rozmów, uczenia. Poznałem na studiach gdzie się dokształcałem osobę, która zawsze chciała być nauczycielem. W związku z tym zrezygnowała z pracy w Powiatowym Urzędzie Pracy (poza Włocławkiem ). Zaczęła pracę w szkole i stwierdziła, że tylu papierów, które musi teraz wypełniać nie miała w poprzedniej pracy..."
Strajk nauczycieli zaplanowany jest na 8 kwietnia. Egzaminy gimnazjalne rozpoczną się 10 kwietnia, egzaminy ósmej klasy 15 kwietnia. Minister Zalewska w mediach ogólnopolskich gwarantuje, że egzaminy się odbędą i to bez zakłóceń. Czy to oznacza, że rząd ugnie się pod presją i spełni postulaty? Dni na wypracowanie porozumienia pozostało niewiele.
Napisz komentarz
Komentarze