W sobotę od g. 7.00 rano do godzin południowych trwały prace mające na celu potwierdzenie czy pod ziemią w okolicach wiaduktu (w lesie nieopodal j. Czarne) spoczywa czołg T-34 , lub upewnienie się, że czołgu tam nie ma. Ku rozczarowaniu samych poszukiwaczy jak i zgromadzonych przy akcji okazało się, że czołgu z okresu II wojny światowej w określonym miejscu nie było:
"Jesteśmy już po pierwszym próbnym wykopie. Niestety pierwszy sygnał na którego weryfikację się zdecydowaliśmy okazał się mylny... Nie natrafiliśmy na ślady czołgu T-34, ale to nie oznacza do końca, że go tam nie ma. .. nie poddamy się w walce o czołg I zaczniemy weryfikować kolejne sygnały. Cala akcja dużo nas nauczyła, dzięki czemu na następne wykopy przygotujemy się jeszcze lepiej. W poszukiwaniach liczy się cierpliwość, tym razem dane nam jest lepiej się z nią zapoznać. Nie poddamy się, nastepnym razem się uda ."- informują poszukiwacze
Po wykopaniu blisko 3-4 metrowego dołu poszukiwacze weszli do niego po drabinach ze specjalistycznym sprzętem. Urządzenie potwierdziło że pod ziemią nie może być czołgu. Tematem żywo interesowała się spora grupa włocławian. Niektórzy w swoich komentarzach pod naszymi artykułami zdecydowanie podkreślali, że czołgu nie ma tam z całą pewnością, inni, że czołg jest lecz nie w tym miejscu. Byli i Ci pełni nadziei graniczącej z pewnością. Dół wykopany w poszukiwaniu czołgu został zasypany. Poszukiwaczom czołgu towarzyszyła również ekipa Polsatu.
Napisz komentarz
Komentarze