Malwinka Śliwińska ma zaledwie pięć lat. Pochodząca z Lipna dziewczyna jest rehabilitowana od siódmego miesiąca życia. Malwinka miała robiony trzy razy rezonans magnetyczny z kontrastem, dwa razy miała zabieg laserowy, miała też robioną gastroskopię. Malwinka przez niecałe cztery lata miała, aż siedem narkoz i dwa razy przetaczaną krew. W wyniku choroby Zespołu Sturge'a Webera i chorób współistniejących jak padaczka Malwinka ma mnóstwo powikłań takich jak: opóźnienie psychoruchowe, wzmożone napięcie mięśni, przykurcze mięśni, brak częściowo rozwiniętych mięśni, niedotlenienie mózgu spowodowane napadami, brak utrzymania równowagi.
Rodzice nie wiedzą, czy ich pociecha będzie chodzić, czy będzie dzieckiem całkowicie leżącym.
"Wiemy, że tej choroby nie da się wyleczyć, a rokowania są różne ze względu na postępowanie jej do przodu. Dlatego najważniejsza jest dla nas rodziców w tej chwili intensywna rehabilitacja, aby wypracować jak najwięcej umiejętności u Malwinki lub podtrzymać już to co dało się osiągnąć. Do tego niezbędny jest sprzęt, dzięki któremu nasza córeczka będzie mogła trzymać prawidłową postawę, ale przede wszystkim najważniejsza jest rehabilitacja. Stałe i regularne wyjazdy na turnusy dają szanse Malwince na dalszy rozwój. Nasza mała wojowniczka Malwinka potrzebuje Waszego wsparcia za które bardzo dziękujemy." - napisali na portalu siepomaga rodzice Malwinki
Mimo kłopotów zdrowotnych Malwinka nadal jest uśmiechniętą dziewczynką. Dzięki rehabilitacji jej życie może być chociażby zbliżone do życia zdrowych dzieci. Niestety do tego konieczne są pieniądze. Wesprzeć dziewczynkę można klikając TUTAJ.
Napisz komentarz
Komentarze