Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 6 maja 2025 00:47
Reklama

Szkole "Wiedza" grozi zamknięcie? Zaniepokojeni rodzice mówią o drastycznym wzroście czesnego i rezygnacji uczniów

Podziel się
Oceń

Szkole "Wiedza" grozi zamknięcie? Zaniepokojeni rodzice mówią o drastycznym wzroście czesnego i rezygnacji uczniów

Nasza redakcja otrzymała wiadomości o dużym wzroście czesnego w Prywatnej Szkole Podstawowej Zespołu Edukacji "WIEDZA". Dotychczas miesięczny koszt tej opłaty wynosił 600 zł miesięcznie. Niedługo przed rozpoczęciem roku szkolnego 2022/2023 na zebraniu rodzice zostali poinformowani, że czesne wzrośnie do 960 zł. Niektórzy z nich postanowili wypisać swoje dzieci ze szkoły. Dodatkowo pojawiły się informacje, jakoby placówka planowała przejść w okresie zimowym na zdalny tryb nauczania. O przyczynę drastycznej podwyżki czesnego zapytaliśmy Henryka Rode, właściciela szkoły.

"Zacznijmy od tego, w jaki sposób jest finansowany Zespół Edukacji "WIEDZA". Szkoła jest finansowana z dwóch źródeł. Jednym jest dotacja z budżetu państwa za pośrednictwem naszego Urzędu Miasta. Drugie źródło finansowania szkoły to czesne, które pobieramy od rodziców. W tym roku, do 31 sierpnia czesne wynosiło 600 zł miesięcznie. Od 1 września podnieśliśmy czesne do 960 zł. Mówimy o szkole podstawowej, w przedszkolu jest inaczej. Ta podwyżka jest związana z dwiema rzeczami. Po pierwsze wzrost dotacji, jaki w tym roku został przewidziany w budżecie to jest tylko 6%. Na początku sierpnia dowiedzieliśmy się, iż centralne ogrzewanie, z którego korzystamy będzie drożało, czyli będzie wzrost ceny w stosunku do sierpnia 2021 r., czyli momentu gdy ustalaliśmy wysokość czesnego na poprzedni rok szkolny. To wzrost o 3,5 raza. Po drugie prąd przez ten czas od sierpnia do dzisiaj wzrósł o 31%. Nie wiem jaka będzie sytuacja zimą. Nie ma żadnych usług, z jakich korzystamy, których cena nie wzrosłaby o mniej niż 20%. Inflacja, która dotyczy szkoły jest inflacją na poziomie ponad 20%. Ceny energii są wielokrotnie większe." - wyjaśnia Henryk Rode

Aby uzyskać przychód na poziomie 25% właściciel był zmuszony zwiększyć kwotę czesnego.

"Rodziców poinformowaliśmy pismem, które wyszło od nas 22 sierpnia. Być może późno, ale to jest związane z tym, że te regulacje, o których mówimy, np. regulacja MPEC, wiedzieliśmy dopiero na przełomie lipca i sierpnia. Gdybyśmy taką regulację przeprowadzili np. w czerwcu to prawdopodobnie w sierpniu musieli wprowadzić korektę. Bylibyśmy co najmniej dziwnie postrzegani. Wiem, że wysokość czesnego może wydawać się wysoka, ale chcemy ustrzec się od wprowadzania kolejnej regulacji w ciągu roku szkolnego. (...) Pierwszy raz jesteśmy w sytuacji, którą można przedstawić jak przebywanie na rozżarzonym węglu – nie możemy przewidzieć wydatków. Dzisiaj nie wiemy jaka będzie inflacja, jakie będą konieczne podwyżki chociażby dla naszej kadry. Nauczyciele odejdą, jeśli nie będziemy zwiększać wydatków. Nie wiemy ile będzie kosztował prąd, ile ostatecznie będzie kosztowało ciepło." - dodaje Henryk Rode

Liczba uczniów "WIEDZY" wynosi ponad 100. Z uwagi na podwyżkę czesnego stan ten zmniejszył się o kilkanaścioro uczniów. Właściciel liczył się z tym, że kilku uczniów opuści jego placówkę.

"W zapytaniach rzadko ktokolwiek z rodziców przyznaje się, że bezpośrednią przyczyną jest wysokość czesnego. Zapewniam, że szkoła będzie nadal funkcjonować." - powiedział Henryk Rode

Henryk Rode odniósł się także do zarzutu jakoby szkoła miała przejść na zdalny tryb nauczania.

"Nie wiem skąd się wziął temat przejścia na online. To dziwna rzecz. (...) Proszę Państwa, jesteśmy ostatnią placówką, która przejdzie na funkcjonowanie online. Oczywiście ja nie mogę powiedzieć co się stanie, gdy MPEC wyłączy nam ogrzewanie, bo w zimnym budynku żadne dziecko nie będzie siedzieć. Nie mogę powiedzieć, co się stanie jak np. zabraknie nam prądu. My ze swojej stronie nie planujemy żadnych zdalnych lekcji. Oczywiście jest też kwestia koronawirusa, bo wszystkie wyłączenia jakie dostaliśmy były nam nakazane niezależnie od nas. Podchodziliśmy do tego niechętnie. Co można było prowadzić bezpośrednio, to wykorzystywaliśmy każdą możliwą furtkę, aby zajęcia odbywały się w szkole. Ja, jak i moja kadra, jesteśmy przeciwnikami zajęć zdalnych, bo zajęcia zdalne na dłuższą metę do niczego dobrego nie prowadzą." - dodaje Henryk Rode

Wzrost czesnego jest wynikiem z jednej strony inflacji i rosnących cen energii, a z drugiej niedostatecznej kompensacji tych podwyżek ze strony dotacji budżetowych.

 


Napisz komentarz

Komentarze

Propaganda powtarzana łapie głupich w sidła i daje plony 10.09.2022 09:28
Inflacja już spada...jadę 160 km/h już mi spadła prędkość do 180 km/h też już praktycznie nie jadę

htyjy 09.09.2022 19:28
Takie życie .Nie masz kasy wypisz dziecko .Wszystko drożeje i nikt nikogo nie pyta czy ma człowiek pieniądze.

Reklama
Reklama
Reklama