Jeszcze kilkanaście lat temu spotkanie z łosiem, sarną, dzikiem czy lisem było absolutnie wyjątkowe. Dziś dziką zwierzynę gościmy zarówno w dzień jak i nocą na ulicach, czy na terenie ogródków działkowych. Przy ulicy Lisek we Włocławku u jednego z działkowiczów zadomowił się koziołek sarny. Mieszkańcy doświadczają jego regularnych wizyt już od ponad pół roku. Dzikie zwierzę zwabione dostępnością pożywienia, lub rosnącym zagrożeniem ze strony wilków, uznało ogrodzony teren za dobre miejsce do bytowania. Skoczne zwierzę gdy zechce potrafi przeskoczyć ogrodzenie.
"Lisy, borsuki, kuny, sarny czy dziki - często goszczą na ogródkach działkowych. Przede wszystkim nie płoszmy tych zwierząt, aby w popłochu nie raniły się. Nie szczujmy psami, rozwścieczona locha może zaatakować zarówno psa jak i człowieka. Często ludzie zostawiają otwarte bramy. Wówczas zwierze ma problem z opuszczeniem zagrodzonego miejsca. Jeżeli sytuacja jest trudna powinniśmy zgłosić ten fakt do Straży Miejskiej, ewentualnie weterynarza. Ustawowo zabronione jest strzelanie do takich zwierząt. Koziołek waży około 20 parku kilogramów. Daniel jest nieco większym gatunkiem waży od 50-70 kg. Możemy je spotkać zazwyczaj na terenie leśnictwa Szpetal." - informuje leśniczy Mieczysław Olewnik
Mieszkańcy oswoili się z jego obecnością do tego stopnia, że nadali mu imię - Kuba. Zwierzę, które udało się zidentyfikować jako 2-3 letniego koziołka sarny, nigdy nie zaatakowało nikogo z mieszkańców działki. Pod jednym z drzewek porastających ten teren Kuba wykopał sobie jamę, w której spędza gorące dni. Zaprzyjaźnił się z kurami, z którymi w minioną zimę chował się w kurniku.
Z kolei w niedzielę (21.04.19) policjanci z Grudziądza otrzymali zgłoszenie, że przy ul. Magazynowej w siatce ogrodzeniowej utkwił daniel, który nie może się wydostać. Policjantów zaalarmowała rowerzystka, która zauważyła uwięzione zwierzę. Dyżurny jednostki na miejsce skierował patrol. Policjanci przy drodze zastali szarpiące się i wycieńczone już zwierzę, które wpadło w ogrodzenie. Siatka ogrodzenia oplatała głowę i poroże oraz była owinięta wokół szyi. Daniel nie mógł samodzielnie się uwolnić i nie miał już siły żeby walczyć. Mundurowi dla własnego bezpieczeństwa przytrzymali zwierzę, żeby uniknąć kopnięcia i jednocześnie rozplątali go z siatki. Daniel po kilkunastu sekundach był już wolny.
Napisz komentarz
Komentarze