Sebastian pochodzi z gminy Wielgie. Pewnego sierpniowego dnia kilka lat temu wybrał się na rowerze do kolegi. Niestety doszło do wypadku. Został potrącony przez wyprzedzający do pojazd. W wyniku zdarzenia pękła tętnica mózgowa, pojawił się krwiak nadtwardówkowy lewej półkuli. Sebastian cudem przeżył, ale przez kolejnych pięć miesięcy znajdował się w śpiączce.
Obecnie przechodzi rehabilitację, jednak nadal potrzebuje pomocy w wielu czynnościach. Nie chodzi sam, nie jest w stanie wstać z łóżka ani przesiąść się na wózek.
"Jeżdżę z Sebastianem co 2 tygodnie na prywatną rehabilitację na 5 godzin (1 godzina logopedyczna, 3 fizjoterapia i 1 neurologiczna). Muszę jeździć rzadziej, ale na dłużej, ponieważ przewożenie Sebastiana jest bardzo trudne i samej jej mi coraz ciężej posadzić go do samochodu, wysadzić i transportować na wózku. Rehabilitacja bardzo pozytywnie wpływa na stan mojego syna. Sebastian zaczyna chodzić, ale przy balkoniku z rehabilitantem, sam jeszcze nie jest w stanie, jednak jest to duży postęp. Lekarze mówią, że są duże szanse, że Sebastian sam będzie chodził, ale musi się rehabilitować. Tylko rehabilitacja przyniesie efekt. Dlatego zwracam się do dobrych ludzi i proszę pomoc dla syna. Zbieramy na stałą rehabilitację przez najbliższy rok czasu – zarówno domową, jak i turnusy rehabilitacyjne w klinice. Niestety to ogromne pieniądze. Każdy turnus kosztuje kilkanaście tys. złotych. Każda godzina rehabilitacji prywatnej to wydatek rzędu 150 zł. Nie mamy już na to środków. Z kalkulacji wynika, że potrzebna jest kwota 100 000 zł." - napisała na na portalu zrzutka.pl Aneta, mama Sebastiana
Na razie udało się zebrać nieco ponad 2000 zł. Każda pomoc jest ważna. Wesprzeć Sebastiana można klikając TUTAJ.
Napisz komentarz
Komentarze