Przy okazji prac formalnych nad użeglowieniem Dolnej Wisły od Włocławka do Gdańska, które to prace trwają na szczeblu Rady Ministrów obliczono hipotetyczne skutki katastrofy stopnia wodnego we Włocławku. Z dokumentu opublikowanego 5 stycznia ws. programu dotyczącego zagospodarowania rzeki podano dane z których dowiadujemy się między innymi ilu osobom groziłaby utrata życia lub zdrowia w przypadku awarii na włocławskiej "tamie". (artykuł na temat stworzenia drogi wodnej Włocławek-Gdańsk za chwilę).
W dokumencie, który trafił do prac legislacyjnych czytamy m.in. że na przedmiotowym odcinku drogi wodnej zlokalizowany jest zagrożony katastrofą budowlaną stopień wodny we Włocławku:
"Według ekspertów, w wyniku hipotetycznej awarii zapory we Włocławku, istnieje duże ryzyko wystąpienia powodzi i przerwanie wałów przeciwpowodziowych. Możliwe straty oszacowano na kwotę 5 522 mln zł, tylko na obszarze samych Żuław kwota ta może wynieść ok. 2 500 mln zł. Podobne skutki może wywołać jednoczesne wystąpienie kilku zatorów lodowych. Oprócz wielomiliardowych strat jakie mogą powstać w przypadku awarii wałów, 56 tys. ludzi zostanie narażonych na utratę życia lub zdrowia. Zalanych zostanie 13 tys. budynków mieszkalnych, 726 społecznych oraz 183 zabytkowych. Przeszło 1450 km2 jest zagrożonych podtopieniem."
Z dokumentu dowiadujemy się także o innych zagrożeniach o których do tej pory we Włocławku nie dyskutowano publicznie. W program wpisana jest budowa zapory w Siarzewie o której mówi się od 20 lat bardzo wiele, a robi się bardzo mało. Jej budowa miałaby zapobiec:
- zatrzymaniu procesu podmywania podpór mostu drogowego we Włocławku,
- ograniczeniu zagrożenia awarii rurociągów przekraczających pod dnem koryto Wisły (w rejonie Anwilu Włocławek oraz Jamał w rejonie Gąbinka),
- likwidacji stanu zagrożenia katastrofą stopnia wodnego we Włocławku,
- zwiększenia poziomu bezpieczeństwa powodziowego w dolinie Włocławsko-Ciechocińskiej (obszaru zamieszkałego przez ponad 100 tys. ludzi) oraz zmniejszy zagrożenie związane z powodziami zatorowo-lodowymi i śryżowymi – umożliwi bezpieczne spławianie lodu ze zbiornika Włocławek
Na początku lat 2000 eksperci twierdzili, że wiele zależałoby od tego, czy do awarii doszłoby nocą czy w dzień. Za pewnik przyjęto śmierć 2 tysięcy osób. Wiele zależałoby od dynamiki awarii. Ściana wody nie dałaby szans na ewakuację mieszkającym nad Wisłą. Mniejsza dynamika awarii dałaby szanse na ewakuacje - kilkuminutową.
Pozostaje pytanie co będzie pierwsze, tama w Siarzewie, czy katastrofa we Włocławku i kto poniesie winę gdy hipotetyczne obliczenia się urzeczywistnią.
Napisz komentarz
Komentarze