Mieszkańcy jednego z bloków na osiedlu Zazamcze od 3 lat mają problem z nieproszonym gościem. W jednej z klatek schodowych bloku przy ulicy Bajecznej 1 postanowił "zamieszkać" bezdomny. Nowy "lokator" sprawia duże problemy mieszkańcom. Z relacji wynika, że młody mężczyzna zachowuje się agresywnie. Miał tez doprowadzić do pożaru. Mieszkańcy bloku boją się o swoje życie.
"Piszę w sprawie osoby młodej, bezdomnej, od 3 lat nocującej w bloku Bajeczna 1. Chłopak ten ma problem z uzależnieniem. Śpi na klatce schodowej robiąc bałagan, załatwia się na klatce, znosi śmieci a w dniu dzisiejszym zrobił ognisko. Interweniowała straż i policja. Jako sąsiedzi boimy się o zdrowie i życie. Ten chłopak jest bardzo agresywny, potrafi uderzyć osobę która zwróci mu uwagę. Pani sprzątająca klatkę została wyzwana i popchnięta. Policja, spółdzielnia mówi że nic nie może. Czy naprawdę musi kogoś zabić albo spalić żeby ktoś zareagował? Dzwonimy na straż miejska, policję ale wraca i od nowa się zaczyna, a nawet jest coraz gorzej. (...) Czy naprawdę 1 osoba może terroryzować 58 osób? (...) Klatkę zamieszkują ogólnie osoby starsze, kiedy jeden sąsiad do niego wyszedł zwrócić mu uwagę ten go zaatakował, na szczęście wyszedł drugi i nie doszło do tragedii." - napisała mieszkanka bloku Bajeczna 1
Skontaktowaliśmy się z włocławskimi służbami, by uzyskać informację, czy w ciągu ostatnich dni dochodziło do interwencji w bloku przy ulicy Bajecznej 1.
"Tak, dnia 29 stycznia około 22:00 otrzymaliśmy zgłoszenie o pożarze w bloku przy ulicy Bajecznej. Paliły się gazety na klatce schodowej." - powiedział mł. bryg. Mariusz Bladoszewski, oficer prasowy KMPSP we Włocławku
Policja w ciągu tylko ostatnich dwóch tygodni odnotowała aż osiem interwencji w bloku przy ulicy Bajecznej.
"Interwencje dotyczyły osoby przebywającej na klatce schodowej. W dwóch przypadkach zakończyły się postępowaniem mandatowym za niestosowanie się do poleceń i zaśmiecanie, używanie słów wulgarnych i spowodowanie zagrożenia pożarowego. W jednym przypadku zgłoszenie nie zostało potwierdzone, a w pięciu osoba została pouczona." - powiedział st. sierż. Tomasz Tomaszewski z KMP we Włocławku
Straż Miejska Włocławek w styczniu interweniowała w tym budynku pięć razy.
Mężczyzna nie wybrał bloku, w którym przebywa przypadkowo. Wcześniej mieszkał tam z rodzicami. O problemie porozmawialiśmy z prezesem Spółdzielni Mieszkaniowej Zazamcze Bartłomiejem Popławskim. Spółdzielnia doskonale zdaje sobie sprawę z sytuacji.
"Już kilka lat temu wystąpiliśmy do MOPR o objęcie go systemem pomocy i tak też się stało. MOPR skierował go do noclegowni, przyznał mu obiady, ale ten człowiek z tego nie korzystał i nadal wracał na Bajeczną. Ta sytuacja stawała się coraz bardziej uciążliwa. Dochodzi do aktów wandalizmu. Dla nas momentem przełomowym było zniszczenie przez niego windy. Zaczęliśmy wtedy działać kilkutorowo. Po pierwsze poinformowaliśmy Prokuraturę z sugestią o konieczności ubezwłasnowolnienia tej osoby i skierowania na leczenie. Niestety tutaj nie było żadnego odzewu. Niezależnie od tego zawiadomiliśmy organy ścigania o tej dewastacji. Tutaj wszczęto postępowanie karne przeciwko temu człowiekowi. My przystąpiliśmy do tego procesu i on się w tej chwili toczy. Przystąpiliśmy do niego głównie z tego powodu, aby złożyć wniosek o zakaz przebywania tej osoby w tej lokalizacji. Następne posiedzenie Sądu jest wyznaczone bodajże na 14 lutego. Mam nadzieję, że Sąd pozytywnie ten wniosek rozpatrzy. Oprócz działań prawnych podejmujemy też działa faktyczne. Za każdym razem, gdy otrzymujemy sygnał od mieszkańca, pracownicy są tam kierowani i go wyprowadzają, oczywiście jeśli nie jest agresywny i współpracuje. A jeżeli nie, to zawiadamiamy policję. Ale to nic nie daje, bo policja, czy strażnicy go wyprowadzają z klatki, a chwilę później ktoś go tam wpuszcza. Tutaj chciałbym zaapelować do mieszkańców, żeby starali się go nie wpuszczać na teren nieruchomości. Podjęliśmy też działania, współnie z MOPR, w kierunku umieszczenia go w jakiejś placówce. To oczywiście też jest droga sądowa. MOPR na nasz wniosek wystąpił do Sądu o uzyskanie stosownego orzeczenia w tym zakresie. Tutaj też sprawa się toczy." - powiedział Bartłomiej Popławski
Jeśli te działania nie przyniosą spodziewanego efektu, Spółdzielnia Mieszkaniowa Zazamcze rozważa zatrudnienie ochrony.
"Jeżeli nie będzie decyzji Sądu w najbliższym czasie to jedyne co nam pozostanie to wynajęcie ochrony i fizyczne uniemożliwienie dostania się do klatki. Tylko trzeba jasno powiedzieć, że będzie to duży koszt. Jest to kolejne zdarzenie, to o czym pan mówił, czyli podpalenie. Mamy więc kolejny występek, złożone zostało kolejne zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa i być może będzie wszczęta kolejna sprawa karna. Mam nadzieję, że któraś z nich szybko się zakończy orzeczeniem o zakazie zbliżania się do tego budynku, bo wtedy policja będzie mogła tę osobę skutecznie karać." - dodaje Bartłomiej Popławski
Mieszkańcy doskonale znają mężczyznę koczującego na klatce schodowej, ponieważ wychował się w tym bloku. Początkowo, gdy został osobą bezdomną, nie był agresywny. Jednak z biegiem lat jego zachowanie bardzo się zradykalizowało.
"Wczoraj kiedy nasi pracownicy chcieli uprzątnąć stan po pożarze dość agresywnie odnosił się do pani sprzątającej, padły groźby karalne. Policja odebrała stosowne zawiadomienie. (...) Działamy intensywnie, ale nie mamy legitymacji, aby go wyprowadzać siłowo. Możemy poruszać się tylko w obszarze prawa." - powiedział Bartłomiej Popławski
Dopóki w sprawach nie zapadną prawomocne wyroki SM Zazamcze ma dość ograniczone możliwości działania. Agresywny mężczyzna nadal potrafi dostać się na klatkę schodową bloku. Praprzyczyną całej sytuacji jest prawdopodobnie uzależnienie tej osoby. Z relacji prezesa SM Zazamcze wynika, że MOPR chciał mu pomóc, lecz jeśli ktoś nie chce pomocy i nie jest ubezwłasnowolniony to wszelkie działania spełzną na niczym.
Napisz komentarz
Komentarze
Maniek
02.02.2023 11:34
Jak to w Polsce musi dojsc do tragedii, nie mozna dzialac zapobiegawczo.
Kris
02.02.2023 11:28
Straz Miejska przyjezdza regularnie neka mandatami mieszkancow za niewlasciwe parkowe, a gdy potrzeba ich pomocy rozkładają ręce. Silni są tylko wobec słabszych.
Sylwia
01.02.2023 20:25
Policja wyprowadza o 20 daje mandat a on 23 robi awantury krzyki i bieganie po klatce. Brawo policja !
Basia
01.02.2023 20:21
On jest coraz bardziej agresywny. Dojdzie do tragedii to ciekawe co wtedy policja powie . Przyjechali w 7 policjantów żeby mu mandat dać za zaśmiecanie. A za windę i podpalenie nawet na 24 h nie zatrzymali. Ładnie się go boja z policji...a co mają powiedzieć ludzie którzy tam mieszkają ? Strach wyjść na klatkę
Grzesiu
31.01.2023 17:33
Dobrze ze mamusia go dokarmia, wiele razy słychać było jak recytuje zamówienie na kanapki i herbate ale bardzo często są pretensje o to ze nie dostał czipsów, które potem bardzo chętnie rozrzuca po całej klatce
aa
31.01.2023 16:48
Jeśli nie będzie na tej klatce to pójdzie na inną. Nic nie da ochrona. Nie rozwiązuje problemu tego młodego człowieka. Poza tym w sprawę powinni zaangażować się współodpowiedzialni za jego stan - rodzice.
Ewa
31.01.2023 15:26
On tam siedzi bo mieszkaja tam jego rodzice. Ojciec sie na niego wypial i pozostawil problem mieszkancom i spółdzielni. Dlaczego nie mozna wymusic zeby rodzice cos zrobili. Najlepiej wygonic z domu zamknac drzwi i udawac ze nic sie nie dzieje.
życzliwy
31.01.2023 14:47
Wynajmijcie Ukraińca to szybko przejdzie mu ochota do pomieszkiwania tam.
Bierność
31.01.2023 14:16
"Interwencje dotyczyły osoby przebywającej na klatce schodowej. W dwóch przypadkach zakończyły się postępowaniem mandatowym za niestosowanie się do poleceń i zaśmiecanie, używanie słów wulgarnych i spowodowanie zagrożenia pożarowego. W jednym przypadku zgłoszenie nie zostało potwierdzone, a w pięciu osoba została pouczona."
5 pouczeń na 8 zdarzeń. Ciekawe, czy tak łaskawi są dla innych? Powinien dostać tyle mandatów i potem niech go ściga komornik, a jak nie to do więzienia. Wtargnął włamał się demoluje a policja 8 przypadków, 5 pouczeń, jedno umorzenie, 2 mandaty...
Prokurator jak sprawdzi to powie, tylko dwa mandaty a Wy mi tu wniosek do mnie... Śmiech na sali, mandatów powinno być mnóstwo, a mieszkańcy powinni go wyrzucać siłą!
Ewa
31.01.2023 15:28
On nie wtargnal. Tam mieszkaja jego rodzice. Tylko ze sie na niego wypieli.
Działajcie skutecznie
31.01.2023 14:12
Ilu piętrowy to jest blok? Zaproście go na balkon, pokażcie mu widok czy to na las czy to Zawiśle, i niech wyjrzy dokładnie z balkonu albo niech umyje okna z parapetu na zewnątrz...
Komu komu
07.03.2023 15:52
Twoja wypowiedz jest nie na miejscu.Ten człowiek potrzebuje pomocy. A nie śmierci !!!!!Umieszczenia w jakiejs placówce.Dobrowolnie nie chce się podjąć.Tu powinna interweniować rodzina przez Sąd..Dziecko jest zawsze dzieckiem nie wazne jakie by nie bylo powinni mu pomóc bo sam9 na swiat się nie prosiło.Przykre to wszystko!!!!
Napisz komentarz
Komentarze