Nie spotkaliśmy się ani na stronie Saniko, ani WPK, ani też w mediach, które reklamują miejska spółkę z informacją o zainstalowaniu kamer na śmieciarkach. Tymczasem jak się okazuje od blisko 2 tygodni decyzją prezes Sylwii Wojciechowskiej na śmieciarkach zainstalowano kamery - i to nie jedną, a po 4 kamery na jednym pojeździe!!! Czytelniczka, która poinformowała nas o sytuacji, o kamerach na śmieciarkach dowiedziała się niedawno i jest oburzona zaistniałą sytuacją. Zamierza dochodzić swoich praw w UODO, bowiem jak twierdzi nie znalazła zapisu w umowie z Saniko o możliwości rejestrowania jej posesji.
Dziś o poranku wybraliśmy się na ulice Włocławka by sprawdzić, czy faktycznie na śmieciarkach poruszających się po mieście kamery zainstalowano aż w 4 miejscach. Fakt potwierdziliśmy, kamery zainstalowane są z przodu za szybą pojazdu, po bokach oraz z tyłu tuż nad rejestracją. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się także, że w niektórych zakładach odmówiono wjazdu na teren ze względu na obecność kamer, oczywiście tych, które wiedzą o kamerach. Pracownikom Saniko odmówiono odbioru śmieci z Anwilu z kolei na teren Zakładu Karnego mogli wjechać dopiero po zakryciu kamer workami.
Nasza Czytelniczka zwraca uwagę na fakt, że kamery są zainstalowane wysoko na pojazdach, jej zdaniem śmieciarka podjeżdżająca blisko pod nieruchomość może rejestrować co dzieje się w mieszkaniu. Stawia też pytanie, czy pracownicy podpisali stosowne dokumenty, czy wiedzą o tym, że muszą wyrazić zgodę na to, aby byli filmowani. Kto jest dysponentem nagrań?
Oczywiście ktoś może podnieść argument rejestratorów w pojazdach prywatnych, ale należy zauważyć, że takie pojazdy poruszają się po drogach publicznych. Nie wjeżdżają na tereny prywatne ani na tereny firm i instytucji.
Na stronie Saniko oraz WPK szukaliśmy przetargu na zakup kamer, które zainstalowano na pojazdach, niestety takiego przetargu brak.
Prezes Sylwia Wojciechowska jest dla nas nieuchwytna od wczorajszego poranka. We środę miała spotkanie, gdy zadzwoniliśmy w wyznaczonym później czasie okazało się, że spotkanie sie przedłużyło, później nikt nie odbierał od nas telefonów. Dziś ponownie próbowaliśmy skontaktować się z prezes Wojciechowską, jednak podobnie jak we środę była dla nas nieuchwytna. W sumie wykonaliśmy kilkanaście telefonów. Zdecydowaliśmy więc o wysłaniu szeregu pytań e-mailem i opublikowaniu artykułu.
Gdy otrzymamy odpowiedzi, wrócimy do tematu.
Napisz komentarz
Komentarze