Tak żenujących zachowań polityków trzeba przyznać dawno już nie widzieliśmy... Głośnym echem w mediach i w sieci odbiła się awantura w Ministerstwie Rolnictwa. Rolnicy zebrali się w budynku, aby rozmawiać o trudnej sytuacji w rolnictwie. Domagali się w pierwszej kolejności wydania obiecanej im listy podmiotów, które kupowały zboże z Ukrainy. Pojawiają się bowiem pytania, czy są to firmy powiązane z politykami obozu władzy. Minister rolnictwa Robert Telus od kilku miesięcy zapowiada upublicznienie zestawienia, ale wciąż tego nie robi. Czekając na spotkanie z Ministrem Rolnictwa Robertem Telusem do rolników wyszedł Janusz Kowalski. Dla mniej zorientowanych w polityce, to także wiceminister rolnictwa, ten sam który kilka dni temu zakłócił konferencję PO. Do historii przejdą słowa Arkadiusza Myrchy, wypowiedziane podczas tejże konferencji: "JANUSZ, STRASZNIE PLUJESZ". Tym razem postanowił przekrzyczeć rolników. Wywiązała się z tego nie lada awantura, w której zarówno obecny na korytarzu rolnik jak i Janusz Kowalski usiłowali się przekrzyczeć, ale to już emitowały wszystkie liczące się media ogólnopolskie.
Naszą uwagę zwróciło zachowanie Anny Gembickiej z Tulibowa, wiceminister rolnictwa. W pewnym momencie pojawiła się na korytarzu i wydawać by się mogło - z racji stanowiska i powagi urzędu - aby załagodzić spór lub po prostu porozmawiać z rolnikami. Jak widać na nagraniach zamieszczonych w sieci daleko wiceminister było od załagodzenia konfliktu zajęła się bowiem rejestrowaniem przebiegu awantury. Czy wiceministrowi do którego m.in udali się rolnicy przystoi zajmować się nagrywaniem w takiej sytuacji? Robili to przecież zgromadzeni na miejscu dziennikarze i rolnicy. Jak widać takie dziś mamy standardy w Ministerstwie Rolnictwa.
Nie tylko naszą uwagę zwróciło zachowanie Anny Gembickiej. Lider rolników, który był na miejscu podczas, gdy Anna Gembicka nagrywała awanturę zwrócił jej uwagę w słowach:
"Zobaczcie najlepsze pani minister Gembicka, która głównie zajmuje się nagrywaniem. Brawo!"
Po czym rozległy się brawa zebranych na korytarzu rolników. W końcu Annie Gembickiej udało się również pokrzyczeć. Krzyczała, trzymając telefon, że lider Agro Unii twierdził, że: "Popsuliśmy interesy z Rosją", na co stojący obok Michał Kołodziejczak odpowiedział:
"Plugawe kłamstwa, nagrało się?". - stwierdził z ironią podkreślając fakt nagrywania przez posłankę awantury
Po chwili obecna na miejscu rolniczka, zwróciła się do minister Gembickiej w słowach:
"Co pani zrobiła w sprawie upadku rolnictwa? Jeździ pani po wszystkich powiatach... ",
Niestety trudno było usłyszeć odpowiedź, bowiem Janusz Kowalski znów zaczął krzyczeć. Podobnie jak w każdym innym temacie Janusz Kowalski, zdający się mieć odpowiedź na każde argumenty w postaci "Wina Tuska" do rolnika także krzyczał, że jest "podnóżkiem Tuska".
Rozmowa pomiędzy rolniczką z kujawsko-pomorskiego, a Anną Gembicką doszło chwilę po głównej awanturze:
"Gdzie Pani była jak 1200 rolników z województwa kujawsko-pomorskiego z powiatu rypińskiego nie miało co do garnka włożyć?",
Na to Anna Gembicka podniosła argument o dofinansowaniu z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Kobieta odpowiedziała, że:
"Na te pieniądze załapało się jedynie 15% rolników, czy Pani rozumie matematykę? Rozumie co to jest 15 procent. Ja w przeciwieństwie do Pani składałam ten wniosek. Jedyne co Pani potrafi to wykorzystywać swoje stanowisko do promowania kół gospodyń wiejskich".
Nagranie to przerwał Janusz Kowalski, który stanął pomiędzy nagrywającą osobą, a przegrywającą dyskusję Anną Gembicką .
W końcu doszło do spotkania z ministrem Telusem, na którym rolnicy domagali się upublicznienia listy firm, które sprowadzały zboże z Ukrainy. Podczas spotkania, (blisko godzina nagrania pod TYM LINKIEM) minister Gembicka zdawała się być w wirtualnej rzeczywistości. Gdy przedstawiciele rządu dyskutowali z rolnikami Anna Gembicka klikała w laptopie, potem jak widać na nagraniu spędzała czas wertując coś w telefonie. Rolnicy podczas rozmów skierowali także do Roberta Tellusa ostre słowa pod adresem wiceministrów:
"Otoczył się pan bandą nieudaczników."
Pod koniec spotkania pod ministerstwem zaroiło się od policji.
Napisz komentarz
Komentarze