Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 25 listopada 2024 06:32
Reklama

"Co tam się dzieje, że z Machnacza "wali" aż na autostradzie?" - pyta czytelnik i zastanawia się jak wytrzymują to okoliczni mieszkańcy

Podziel się
Oceń

"Co tam się dzieje, że z Machnacza "wali" aż na autostradzie?" - pyta czytelnik i zastanawia się jak wytrzymują to okoliczni mieszkańcy

Regionalny Zakład Utylizacji Odpadów Komunalnych w Machnaczu został oddany do użytku w kwietniu 2001 roku. Jak czytamy na stronie Saniko "zdolność przerobowa zakładu wynosi 49000 Mg/rok zmieszanych odpadów komunalnych".

Sąsiedztwo składowiska odpadów nigdy nie było łatwe dla mieszkańców. Zwłaszcza gdy temperatura za naszymi oknami jest wysoka. A ostatnie dni takiego były. Wczoraj otrzymaliśmy wiadomość od Czytelnika, o nieznośnym zapachu niosącym się z Machnacza, który czuć aż na autostradzie:

"Wczoraj wieczorem jechałem autostradą A1 z Włocławka do Torunia i z powrotem. Smród na pewnym fragmencie trasy był okropny, dolatywał z wysypiska w Machnaczu. Ten smród jest typowy dla wysypiska, więc to nie mogło być nic innego. W tym samym miejscu w drodze do i z powrotem. Co tam się dzieje, że z Machnacza "wali" aż na autostradzie? Często pokonuję tę trasę i wcześniej tego nie było czuć. Jak ludzie radzą sobie z tym "zapachem"? Tam w pobliżu są osiedla domków, część starszych, część nowszych. Aż dziwne, że ktoś tam w ogóle mieszka. Czy poszło tam coś nie tak na tym Machnaczu, że aż tak się to niesie? Zapytajcie się ludzi i Saniko ."- zastanawia się Czytelnik

Dziś udaliśmy się do Wieńca, Machnacza oraz Marianek. Przy zmianie kierunku wiatru już w Wieńcu, w pobliżu marketu można było poczuć zapach składowiska śmieci. Jeden z mieszkańców zapytany przez nas stwierdził:

"Tutaj to i tak nic, bo zależy, w którą stronę wiatr wieje. Niech pan jedzie do Marianek. Tam to dopiero czuć."

Zgodnie ze wskazaniem udaliśmy się do Machnacza i Marianek. Część mieszkańców, rolników, zajmowała się pracami polowymi i nie zastaliśmy ich w domach. Udało nam się jednak porozmawiać z paroma osobami.

"Od wysypiska czuć zapach, ale wiadomo, że inaczej nie może być. (...) Tak w ciepłe dni jest zdecydowanie gorzej, ale też wiele zależy od wiatru. Lepiej wtedy w domu siedzieć."

Więcej powiedziała kolejna napotkana przez nas mieszkanka okolicy: 

"To prawda ten zapach jest bardzo intensywny i uniemożliwia normalne funkcjonowanie. [Czy w ciepłe dni "zapach" jest bardziej uciążliwy? red.] Jest intensywniejszy w cieplejsze dni, ale też w soboty. Nie wiem, czy wtedy coś robią z odpadami bio, czy coś innego, ale wtedy jest zdecydowanie gorzej. (...) Raczej się wtedy zamykamy w domach."

W okolicy budowanych jest kilka domów jednorodzinnych. Właścicieli nie zastaliśmy, ale porozmawialiśmy z jednym z pracowników budowlanych. On również skarżył się na zapach.

"Oj nieraz jak się przyjedzie rano to masakra. Najgorzej jak wiatr zawieje, to tak to je***, że głowa mała. Dziś to nie jest jeszcze tak źle. Ja bym się tu w życiu nie pobudował, nie ma takiej opcji."

Odpowiadając na pytania naszego Czytelnika, jak mieszkańcy okolicznych działek radzą sobie ze smrodem, który nasila się w ciepłe letnie dni? Mogą jedynie chronić się w domu i zamykać okna. Odległość od wysypiska do autostrady to około 200 metrów, stąd zapach przy odpowiednim kierunku wiatru może być bardzo intensywny. Skierowaliśmy pytania również do Saniko w sprawie intensywniejszego zapachu w soboty, gdy otrzymamy odpowiedź - opublikujemy. 


Napisz komentarz

Komentarze

Ewa227 15.09.2023 20:46
Całe lato jeżdżę do córki mieszkającej na Machnaczu to że dwa razy czułam ten zapach. Nie jest tak źle.

Dawid 18.09.2023 10:01
Jakby Pani mkeszkala tu ma stale to by Pani czula. Raz smoerdzi rano innym razem wieczorem

Reklama
Reklama
Reklama